Zakażenie organizmu wirusem grypy

Zakażenie organizmu wirusem grypy

Zima to sezon grypowy, niby oczywiste, ale dlaczego tak się dzieje? Dlaczego wirus znajduje lepsze środowisko do życia podczas chłodnych dni? Otóż, po pierwsze, zimą powietrze jest bardziej suche, co sprzyja przenoszeniu się wirusa drogą kropelkową. Po drugie, odporność organizmu obniżona jest przez ten sam chłód, który pozwala wirusowi pokonywać większe odległości, zwężone przez dłuższy czas naczynia krwionośne w nosie oznaczają, że mniej jest ciepłej krwi dostarczającej białe krwinki zwalczające infekcję, zaś śluzówka nosa, będąca pierwszą linią obrony jest wysuszona, więc osłabiona, przez niską temperaturę, co znacząco wpływa na możliwość chronienia nas przed wirusem. Po trzecie, spędzamy więcej czasu w zamkniętych pomieszczeniach, więc prawdopodobieństwo spotkania nosiciela wirusa jest znacznie większe. Wirus grypy jest najbardziej uniwersalnym ze wszystkich znanych wirusów, ponieważ jest powinowaty do wielu tkanek. Widać to po tym, że w infekcji grypowej chory odczuwa dolegliwości wielonarządowe – uogólniona gorączka, uczucie totalnego rozbicia, łamanie we wszystkich kościach, ogólne bóle mięśni. A właśnie to powinowactwo komórkowe umożliwia wnikanie wirusa w głąb naszego organizmu.

Przy sprawnie funkcjonującym systemie odpornościowym zakażenie organizmu wirusem grypy jest po prostu niemożliwe. Już pierwsza linia obrony, czyli śluz wydzielany przez błonę śluzową dróg oddechowych, skutecznie wyłapie i unicestwi nieliczne na początku wirusy, nie dopuszczając do rozwoju infekcji grypowej.

Wirus dostaje się do dróg oddechowych i przywiera do powierzchni komórek, po czym zaczyna przekazywać swoje geny do jądra komórki. Replikuje i przejmuje funkcje komórki, a jego kopie przenikają do błony komórkowej, którą w końcu niszczą i w ten sposób otwierają wirusowi drogę do pozostałych komórek ciała. Etap, w którym wirus namnaża się w drogach oddechowych powoduje ich zapalenie i opuchnięcie, są więc najczęściej pierwszym objawem infekcji (wtedy właśnie mówimy sobie „chyba coś mnie bierze”). Proces replikacji wirusa trwa zwykle kilka dni, zanim nasz system odpornościowy zacznie walczyć z zakażeniem.

Najczęstsze objawy grypy znane są wszystkim, kaszel, katar, wodnisty lub ten zatykający, gorączka, bóle całego ciała, zmęczenie – i te objawy, chociaż niespecjalnie przyjemne nie są zasadniczo groźne dla organizmu, jednak osłabienie układu odpornościowego może narazić nas na powikłania, zapalenie płuc lub oskrzeli, zapalenie ucha, zatok, w szczególnych zaś przypadkach doprowadzić może do niewydolności układu krążenia i innych, potencjalnie śmiertelnych schorzeń.

Samo zakażenie wirusem nie wystarczy, by doszło do rozwoju choroby, całkiem zdrowy organizm poradzi sobie z agresorem na bardzo wczesnym etapie, organizm zaś słaby nie jest w stanie należycie zwalczać go, więc zakażenie przebiega niemal bezobjawowo. Czasem system odpornościowy oblicza szanse na poprawne przeprowadzenie – przy pomocy wirusa – operacji wymiany komórek niepełnosprawnych na zdrowe i w przypadku stwierdzenia, że nie ma odpowiednich zasobów rezygnuje z niej.  Czasem system odpornościowy nie jest w stanie zniszczyć wszystkich wirusów, może jedynie utrzymywać ich ilość pod swoistą kontrolą, co sprawia, że choroba nie ma ostrych objawów, przyjmuje za to postać przewlekłą, z częstymi nawrotami. Często pomagają leki – ale ponieważ nie istnieją de facto leki przeciw wirusom stosuje się takie, które działają na objawy i generalnie wspomagające system odpornościowy.

Uszkodzenie komórek przez wirusy oznacza, że konieczna jest ich regeneracja – ale najpierw trzeba pozbyć się tych uszkodzonych, co odbywa się przez przerobienie ich na ropę, która jest wydalana z organizmu. Proces zamiany w ropę zajmują się komórki zwane fagocytami, a że zadanie to wymaga sporej energii, dostarczana jest ona w postaci wzrostu temperatury. Uszkodzone komórki zastępowane są nowymi, zdrowymi, ale to także wymaga sporej energii, więc przychodzi temperatura wspomagająca anabolizm, czyli proces przetwarzania prostych substancji na związki złożone.

Warto zauważyć, że jeśli mamy gorączkę, to poprawnym sposobem postępowania jest leżenie w łóżku, a nie zbijanie jej chemią i udawanie, że jesteśmy w stanie funkcjonować zupełnie normalnie. Trzeba położyć się do łóżka, przykryć i wypocić, to wiedziały już nasze prababcie, a skoro tyle pokoleń stosowało właśnie taką metodę – i to skutecznie, nie powinniśmy jej ignorować, zwłaszcza, że wychodzenie na dwór w takim stanie może spowodować poważne powikłania.

Wirus grypy może paradoksalnie pełnić rolę inicjatora kapitalnego remontu naszego organizmu, kiedy system odpornościowy wykorzysta go w procesie oczyszczania ciała z komórek funkcjonujących niewłaściwie i odbudowy prawidłowej tkanki, co w konsekwencji doprowadzić może do stanu, w którym organizm nie będzie już potrzebował pomocy z zewnątrz (wirusa), by porządkować samego siebie. Najważniejsze zatem jest usunięcie przyczyny tworzenia się tych niewłaściwych komórek. I tu wracamy do sprawy najbardziej podstawowej – jelit, bowiem po odpowiednim zadbaniu o ich stan, po uszczelnieniu nabłonka przewodu pokarmowego, po zmianie sposobu życia i przyjęciu zasad zdrowego odżywiania istnieje spore prawdopodobieństwo, że odtąd o grypie będziemy jedynie słyszeć, sami jej nie doświadczymy.

Walkę zatem z grypą pozostawmy naszemu organizmowi i nie przeszkadzajmy mu w tym, nie starajmy się cały czas zbijać gorączki, nie jedzmy, kiedy czujemy, że apetytu brak, nie starajmy się likwidować objawów za wszelką cenę, oczywiście, wszystko w granicach rozsądku, kiedy temperatura wzrośnie do niebezpiecznych wartości, trzeba ją zmniejszyć, kiedy boli tak, że nie można wytrzymać, można przyjąć jakiś środek przeciwbólowy. Należy dbać o nawodnienie organizmu, żeby stężenie toksyn w płynach ustrojowych nie wzrosło nadmiernie.

I kiedy grypa mija, warto zwrócić uwagę, jak nasz organizm informuje nas o tym, że choroba była pomocna w procesie oczyszczenia, warto zwrócić uwagę na to, jak wiele mamy siły i ochoty do życia, więcej niż przed chorobą. Warto zauważyć, jak zmienia się nasz nastrój, kiedy organizm oczyści się tak skutecznie i warto na co dzień dbać o to, by nie zanieczyszczać go ponownie, tak, by żaden wirus nie był więcej potrzebny.

 

Brak komentarzy

Zostaw komentarz