Znajomość ziół towarzyszy ludzkości od dawana, można rzec, że od samego początku. Były stosowane przez człowieka od tysięcy lat na różne dolegliwości, by leczyć, ratować i przedłużać sobie życie. Niestety w dobie cywilizacji, kiedy przemysł farmaceutyczny zaczął opanowywać rynek ludzie odeszli od stosowania ziół, zaczęto na masową skalę stosować chemiczne leki, które mają niestety masę szkodliwych skutków ubocznych. Doprowadziło to do tego, ze jest coraz więcej osób chorych przewlekle a leczenie środkami chemicznymi nie przynosi oczekiwanego efektu. Czas się zatrzymać i zastanowić, czy nie warto wrócić do natury, do stosowania tego co jest dla nas stworzone, tego, co nas otacza czyli ziół.
Zioła a ciąża
Stosowanie ziół w czasie ciąży lub karmienia piersią zawsze wymaga konsultacji ze specjalistą. Za w miarę bezpieczne uchodzą: łopian,melisa, mniszek, pokrzywa i rumianek. Niebezpieczne w ciąży są rośliny wpływające na kurczliwość mięśni macicy (glistnik, krwawnik).
Szkodliwie działają na płód m.in.: żeń-szeń, chmiel,arcydzięgiel, rozmaryn, cząber, tymianek.Kobiety w ciąży powinny też unikać środków przeczyszczających i moczopędnych (aloes, kruszyna, rabarbar dłoniasty, szakłak amerykański, senes, rzewień), grozi to przekrwieniem narządów w obrębie miednicy.Zioła napotne, jak gorący sok z malin czy herbata z lipy powodują gwałtowne ukrwienie skóry i jednoczesne odpłynięcie krwi m.in. z łożyska, co może prowadzić do niedotlenienia płodu. Ryzykowne może być stosowanie bylicy, werbeny, ruty, serdecznika i szałwii.