Siła reklamy

Siła reklamy

reklamaCzasami ręce opadają, kiedy widzi się takie akcje promocyjne, jak ta prowadzona obecnie w TV przez jedną z sieci sprzedających sprzęt AGD – do każdej lodówki dokładane jest tyle puszek coca-coli, ile wynosi pojemność danego sprzętu.Nie powinno nas dziwić, że świadomość dotycząca szkodliwości takich produktów wciąż jest żałośnie słaba, nie powinno nas dziwić,  że do reklamowania jednego produktu używa się innego, o ugruntowanej, znanej na całym świecie marce.

Nie powinno, ale wciąż przeraża, że dzięki reklamowanemu zakupowi możemy otrzymać, na przykład, 245 (dwieście czterdzieści pięć!) puszek coli – a zapewne są i większe lodówki! To niemal dziewięć kilogramów cukru, zapakowanego w jedną z najgorszych możliwych form, z dodatkiem kwasu fosforowego i kofeiny.

Opisywaliśmy już, co dzieje się z naszym organizmem po wypiciu coli, wyobraźmy sobie zatem, że ktoś dostarcza nam (w „promocji”!) środków, by przez wiele dni zatruwać siebie i naszych bliskich. Wyobraźmy sobie dzieci w domu, do którego trafia taka ilość coli i ich reakcję na ten zakup.

Na każdym kroku słyszymy, że w Polsce nie ma wystarczających pieniędzy na leczenie ludzi – tymczasem jeszcze mniej jest ich na profilaktykę, a jednocześnie ktoś wydaje grube miliony, żeby używać coca-coli jako przynęty na chętnego do zakupu lodówki…

W innym wpisie poruszamy temat siedzącego trybu życia, takiego, w którym dodatkowo dzieci uczone są spędzania w ten sposób czasu, piszemy o tym, że dzieci sadza się przed komputerami i telewizorami, żeby rodzice mogli mieć spokój – i co? I widzimy w reklamie, jak rodzice „znakomicie” radzą sobie z wychowywaniem dzieci, niegrzeczne rodzeństwo nie pozwala rodzicom spokojnie prowadzić samochodu, rodzice nie mają pojęcia, co zrobić, nagle, eureka! Kupują dzieciom tablety i już, wszyscy są szczęśliwi i uśmiechnięci.

Ciekawe, dlaczego czują się w ten sposób, skoro właśnie pokazano w reklamie porażkę wychowawczą na dużą skalę, najpierw zachowanie dzieci, wynikające przecież z tego, jak (nie) radzą sobie z nimi rodzicie, a potem idiotyczna reakcja rodziców, którzy za cenę tabletu kupują sobie fałszywe poczucie spokoju.

Z doświadczenia swojego i znajomych wiemy, jak niebezpieczny jest komputer dla dziecka, jeśli nie będziemy umiejętnie dawkować tej rozrywki, jeśli pozwolimy, by każdą wolną chwilę spędzało ono przed monitorem narażamy je na wiele problemów – z nauką, z umiejętnością organizowania sobie czasu, z wymyślaniem zabaw, z kontaktami z rówieśnikami…

A przede wszystkim, zamiast biegać po dworze i wyładowywać tę dziecięcą energię w ten sposób, siedzi przed komputerem i nabiera najgorszych nawyków w młodym wieku – a to z pewnością odbije się na jego zdrowiu w przyszłości.

Czasem naprawdę wydaje nam się, że wszystko to, co robimy na naszym blogu i w sklepie to tylko kropla w oceanie potrzeb – a kiedy widzimy coś takiego w telewizji, to mamy wrażenie, że porywamy się z motyką na słońce. Ale nie poddamy się, w końcu to zdrowie jest najważniejsze i nie zmieni tego żadna, nawet najgłupsza reklama w telewizji.

Brak komentarzy

Zostaw komentarz