Pestki moreli – największy wróg raka?

Pestki moreli – największy wróg raka?

Zdecydowana większość z nas nie je owoców w całości – część obiera ze skórki, część zjada bez pestek, jeszcze inni mają swoje nawyki, jednak okazuje się, jak to często bywa, że to pomyłka i pozbawiamy się w ten sposób wielu cennych, by nie powiedzieć – najcenniejszych składników odżywczych. Na przykład kiwi, dla wielu perspektywa zjedzenia skórki tego owocu wydaje się być co najmniej dziwna, głównie ze względu na jej fakturę i twardość, tymczasem to właśnie w niej i tuż pod nią znajduje się najwięcej witaminy C i błonnika. I nie inaczej jest w przypadku wielu innych owoców, na przykład morele mają swoje pestki, a w tych pestkach…

Rak to jedna z najgorszych chorób i jednocześnie coraz częstsza; nieważne, czy człowiek ma genetyczne predyspozycje, czy nie, w dzisiejszych czasach zanieczyszczonego środowiska i trucizny na każdym stole zachorowanie na nowotwór jest znacznie bardziej prawdopodobne niż jeszcze niedawno. A czym jest rak, wiadomo, praktycznie wyrokiem śmierci, czasem odroczonym na dłużej, czasem wykonywanym bez zwłoki – i nie ma na niego lekarstwa, chemioterapia, radioterapia rzadko kiedy przynoszą efekt w postaci wyzdrowienia (dla polepszenia statystyk w dzisiejszej medycynie za wyleczonego uważa się pacjenta, który przeżył 5 lat od momentu wykrycia choroby), odsuwają skutki, zmniejszają dolegliwości, ale same nie pozostają bynajmniej bez wpływu na ogólną kondycję organizmu, bowiem uderzają w komórki zdrowe tak samo, jak w nowotworowe.

Tymczasem coraz częściej do głosu dochodzą ci, którzy twierdzą, że istnieją skuteczne czy choćby nawet skuteczniejsze po prostu od metod klasycznych sposoby walki z rakiem. Jednym z nich jest stosowanie substancji nazywanej witaminą B17, amigdaliną lub letrilem, występującej w nasionach (pestkach) wielu owoców, jednak w największej ilości w pestkach moreli, gorzkich migdałów, pigwy oraz wiśni, śliwy, brzoskwini, a nawet jabłek. Amigdalina nadaje im charakterystyczny, gorzki smak i aromat. I warto zauważyć, że stopniowy wzrost ilości zachorować na raka nie może nie mieć związku ze zmianami w naszej diecie, w której eliminowane były rzeczy, jakie kiedyś stanowiły niemal jej podstawę, na przykład len i proso oraz nasza ulubiona kasza jaglana! Wskazuje się także na znacznie mniejsze  ryzyko zachorowania na raka w społeczeństwach, w których amigdalina jest obecna w diecie, można znaleźć również wzmianki mówiące o stosowaniu amigdaliny już w starożytności.

We współczesnym świecie nad wieloma sposobami wywodzącymi się z natury ciąży odium niedowierzania, w przypadku zaś niektórych dochodzi wręcz do ataków ze strony przemysłu farmaceutycznego – i warto zwrócić uwagę, że im częściej pojawiają się wiarygodne informacje o skuteczności naturalnej metody, tym bardziej nasilają się na nią i jej zwolenników ataki. Dokładnie tak dzieje się w przypadku witaminy B17, jeden z jej propagatorów został oskarżony i skazany za szerzenie wiedzy o jej przeciwrakowym działaniu, tymczasem opisanych przypadków jej dobroczynnego  wpływu jest tyle, że trudno byłoby, nawet największym sceptykom udawać, że to tylko wymysły.

Działanie amigdaliny polega na użyciu mechanizmu, który sprawia, że w zetknięciu z enzymem (betaglukozydaza) obecnym w dużych ilościach w komórkach nowotworowych, zaś praktycznie niewystępującym w zdrowych, wytwarzać zaczyna ona cyjanek i aldehyd benzoesowy (w zdrowych komórkach zamienia się w glukozę). Obie te substancje niszczą komóki rakowe – i tylko je, nie szkodzą komórkom zdrowym, a przecież tak dokładnie powinna wyglądać kuracja w przypadku raka, nie zaś jak chemioterapia i radioterapia.

Jak ze wszystkim, tak i z pestkami moreli nie należy przesadzać, kiedy stosuje się je profilaktycznie – według największego propagatora amigdaliny, który ponownie „odkrył” ją dla współczesnego społeczeństwa, biochemika Ernesta Krebsa, bezpieczna dawka wynosi 1 pestkę na 5 kg masy człowieka. Zaleca on również jedzenia owoców, których pestki bogate są w amigdalinę, w całości (o czym pisaliśmy na samym początku) w takiej ilości, w jakiej jemy je zwykle. W początkowej fazie przyzwyczajania organizmu należy pestki przyjmować w mniejszych ilościach, stopniowo zwiększając dawkę, pamiętając o tym, by nie przekraczać dawki 30, 35 dziennie, ponieważ przekroczenie jej może powodować skutki uboczne, takie jak nudności, zawroty głowy.

Warto pamiętać również, że:

  • pestki muszą być gorzkie, odmiana słodka nie ma pożądanego działania,
  • pestki muszą pochodzić z moreli z upraw ekologicznych, w przeciwnym przypadku można sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc,
  • pestki powinny być przechowywane w odpowiednich warunkach, najlepiej w opakowaniach przed utlenieniem i wilgocią, w suchym i ciemnym miejscu,
  • nie należy gotować ani parzyć pestek, gdyż tracą wtedy swoje właściwości,
  • pestki moreli to nie tylko amigdalina, to również witaminy A, E i mnóstwo magnezu!

Natura skrywa przed nami jeszcze mnóstwo sekretów – albo to my zapominamy o skarbach, które raz już kiedyś odkryliśmy, dlatego zawsze warto wiedzieć, czy i jaka istnieje naturalna alternatywa dla leków posiadających dziesiątki szkodliwych skutków ubocznych, leków nierzadko nieskutecznych, mogących przynieść więcej szkody niż pożytku. Gorzkie pestki moreli, niepozorne i w zasadzie nieznane zupełnie od tej dobroczynnej strony, mogą uratować niejedno życie, dlatego powinniśmy bacznie przyglądać się Naturze, kto wie, co jeszcze w niej odnajdziemy.

 

 

130 komentarzy
  • santo
    Opublikowano 10:00h, 03 czerwca Odpowiedz

    Czy są jakieś badania naukowe potwierdzające dobroczynne działanie witaminy B17?

    • Ryszard
      Opublikowano 21:12h, 11 listopada Odpowiedz

      Witam ! Słuchajcie Ile w tym prawdy jest, ale mam mase pieprzyków dosyć ciemnych. Od dwóch miesiecy jem nawet nie regularnie pestki z moreli dwie dziennie i co ciekawego doświadczyłem. Kilka pieprzyków samoczynnie odpadło nie zostawiajac żadnego śladu. Po prostu odkleiły się i tyle.
      mam pytanie czy ktoś ma takie spostrzeżenia u siebie.
      Pozostałe pieprzyki są przyschnięte i takie jakby były czymś posmarowane. Nie ma w nich „życia” pozdrwaiam.

      • lucyna
        Opublikowano 21:06h, 25 stycznia Odpowiedz

        jestem osobą starszą i wiadomo, że zgodnie z wiekiem wszystko się zużywa. Tak stało się z moimi stawami, najbardziej zaczęłam odczuwac ból w kolanach. Usłyszałam o pestkach, pomyślałam niewielka ich ilośc nie zaszkodzi i biorę może od miesiąca ok.4-6 pestek, nie mam bólu, proszę mi uwierzyc.

        • Dorota B
          Opublikowano 15:00h, 25 lutego Odpowiedz

          Ja tez zauwazylam, ze pestki moreli pomagaja mi na bol glowy, gardla i na przeziebienie. Nigdy nie widzialam o tym zadnej wzmianki.

      • Michał
        Opublikowano 19:02h, 15 kwietnia Odpowiedz

        Witaj przyjacielu
        Stosuję dietę pięciu przemian w odpowiedniej formie i wiem o czym mówisz, prawdopodobnie nie przyjrzałeś się dokładnie ale każdy ten tak zwany pieprzyk który ci odpadł do podskórny stupek który zrobił ci się w dzieciństwie i teraz przez zwiększenie energetyczności krwi po zjedzeniu akurat przez Ciebie pestek z moreli wyszedł na wierzch i odpadł. Mi po stosowaniu diety o której mówiłem i zwiekszeniu sporzywania odpwiednich pokarmów odpadły już niemal wszystkie te strupki. Także to nie przypadek. To samo się stanie jak włączysz do diety kakao- tylko takie normalne a nie słodką czekoladę, rozmaryn i tymianek chociarz to w mniejszych ilościach i przedewszystkim KURKUME która jest słońcem samym w sobie.

        • Ilona Rusek
          Opublikowano 08:47h, 07 sierpnia Odpowiedz

          W 2010 r zachorowałam na raka płuc złośliwego miałam operację usunięto płat płuca dowiedziałam się o pestkach pomyślałam co szkodzi mi je brać . Jem je już prawi 5-ty rok po 8-9 dziennie i na razie nie mam raka na początku choroby jadłam 15 pestek dziennie potem zmniejszyłam pomogły mi pewnie też przy chemioterapi ponieważ nigdy nie zdarzyło się by mi jej nie podano a wybrałam 4 cykle kurkumę z siemieniem też piję

          • Anet
            Opublikowano 13:15h, 08 września

            Ilona Rusek czy możesz napisać jak stosujesz kurkume z siemieniem? Z góry dziękuję bardzo!!!

          • Zbyszek
            Opublikowano 15:26h, 24 września

            Proszę mi powiedzieć , jak pić kurkumę , będę bardzo wdzięczny

          • aneta
            Opublikowano 01:18h, 23 listopada

            Pani Ilono gdzie Pani zamawia te pestki?

  • g7
    Opublikowano 08:53h, 22 sierpnia Odpowiedz

    jesli nie ma, to czas najwyzszy je zrobic. nie bedzie problemu z materialem doswiadczalnym, bo jest wiele osob, ktorym to pomoglo, sam znam osobiscie.

    • iwona
      Opublikowano 18:19h, 25 sierpnia Odpowiedz

      Witam. czy mogę poprosić o jakieś informację o stosowaniu pestek leczniczo

  • Magda
    Opublikowano 20:07h, 31 października Odpowiedz

    Witam,
    a czy może ktoś się orientuje gdzie można kupić (np. w internecie) dobre, ekologiczne pestki moreli?

    • ania
      Opublikowano 16:35h, 16 listopada Odpowiedz

      Najlepiej kupic pestki moreli w duzym sklepi zielarskim no i sa nie drogie i pewne ja w taki sposub kupuje..

      • Łukasz
        Opublikowano 00:00h, 16 marca Odpowiedz

        Witam. Moja mama ma raka trzustki z przerzutami, został niestety późno wykryty ze względu na późne objawy bólu. Dużo czytam na temat naturalnego zwalczania tej paskudnej choroby. Kupiłem Pestki moreli, dokładnie gorzkie jądra. Tych pestek jest tam setki, są podobne do migdałów, tylko mniejsze i gdy próbowałem są lekko gorzkie w smaku-zjadliwe. Za paczkę zapłaciłem ok 17zł. Na paczce jest napisane, żeby maksymalnie jeść 2-3 dziennie. Ale po konsultacjach z Ciocią pielęgniarką, stwierdziła, że 5 nie zaszkodzi. Bierze mama od dwóch dni, wiec jeszcze nie mam zdania na ich temat. Wierze po prostu w ich pozytywne działanie. Na pewno głośno to ogłosze, jeżeli okażą się skuteczne.

        • Bora
          Opublikowano 13:30h, 08 kwietnia Odpowiedz

          Witam, poczytaj trochę więcej w necie, ostatnio znalazłem, ze przy raku lepiej byłoby zastosować witaminę B17 plus duże dawki witaminy C. Witaminę B17 można kupic w Meksyku, przysyłają w ciągu 14 dni.
          Zastanów się, to bardzo poważna choroba

        • wdick
          Opublikowano 23:43h, 19 kwietnia Odpowiedz

          witam czy widzisz różnicę po miesiącu stosowania pestek u Mamy ,Pytam bo mam podobny problem

        • Agata
          Opublikowano 11:50h, 20 kwietnia Odpowiedz

          Łukasz proszę o kontakt, mam podobny problem , bardzo proszę odpisz na mojego meila
          aga-len@o2.pl

        • Olllla
          Opublikowano 21:18h, 22 kwietnia Odpowiedz

          Witam. Chciałam się zapytać i jak mama się miewa???? Zdziałały coś te pestki????? Pzdr

          • Piotr
            Opublikowano 13:18h, 29 lipca

            Witam! Bezwzględnie , pestki moreli, brzoskwiń ( te gorzkie) nie tylko pomagają ale sa pewne jeśli chodzi o skuteczność. Proszę jednak pamiętać iż leczenie nowotworu to nie tylko podawanie pestek. Pierwszym etapem jest dotlenienie organizmu , następnie utrzymanie odpowiedniego PH kolejny etap to podawanie dużej iliści czystej ( nie spreparowanej chemicznie) Vit. C w celu zapobieganiu przerzutom i ostatni etap to leczenie amigdalina. Pewne wyleczenie. Wszystkim wszystkiego najlepszego.Pozdrawiam

        • Jola
          Opublikowano 13:58h, 28 maja Odpowiedz

          Napisz do mnie maila.Podam ci co i jak z ta trzustka i co powinna stosować co na 100% pomoże mamie.Nigdy nie jest za pozno na leczenie.I żadnych leków!

  • Gosia
    Opublikowano 08:31h, 07 listopada Odpowiedz

    Witam serdecznie 🙂 Ja zachorowałam już z 10 lat temu na raka i wtedy moja ciocia z Australii kupiła mi i przysłała pestki moreli, pamiętam że były gorzkie. Mówiła mi, żebym je jadła bo są bardzo dobre na takie choroby. Australi to kraj gdzie bardzo przywiązuje się uwagę do zdrowego odżywiania i ekologicznych upraw. Na pewno warto sięgać po naturalne metody leczenia ale też słuchać lekarzy, coraz częściej spotyka się takich, którzy jak najbardziej są za wspomaganiem takiego leczenia. Polecam też zioła z Peru są super. Ludzie dbajcie o siebie – zdrowie to największy skarb. Profilaktyka, profilaktyka i jeszcze raz profilaktyka 🙂

    • Naturalna
      Opublikowano 23:30h, 12 listopada Odpowiedz

      Witam, Gosiu, a gdzie można kupić zioła z Peru? dziękuję i pozdrawiam :)))

    • Kamila
      Opublikowano 21:42h, 27 lutego Odpowiedz

      Witaj Malvosiu , piszesz o ziolach z Peru . Czy mozesz podac link gdzie mozna je kupic . Dziekuje , pozdrawiam

  • Robert Jarosz
    Opublikowano 14:00h, 14 listopada Odpowiedz

    Również jedzenie całej cytryny ze skórka zabija raka. Trzeba najpierw porządnie umyć cytrynę, potem ja zamrozić w zamrażalniku lodówki i w takiej postaci ja ucierać na tarce dodając do różnych potraw.

  • Naturalna Spiżarnia
    Opublikowano 14:05h, 14 listopada Odpowiedz

    Nie słyszałam o tym, dobrze wiedzieć. Najlepiej pewnie, żeby cytryny były ekologiczne, bo wiadomo jak to teraz jest z tymi owocami i warzywami.

  • Bręczewska
    Opublikowano 14:51h, 01 grudnia Odpowiedz

    Mam pytanie….czy można pestki moreli zmielić…..jak ziarna kawy

    • Naturalna Spiżarnia
      Opublikowano 18:27h, 01 grudnia Odpowiedz

      Pestki moreli można jeść na surowo lub zmielone na proszek dodane do curry, zup, warzyw, soków owocowych lub zbóż. Mogą być również palone, a olej z gorzkich migdałów można używać do gotowania, do przyprawiania sałatkowych sosów, a także jako balsamów do ciała i smarowideł do twarzy.

    • Marian
      Opublikowano 22:00h, 26 kwietnia Odpowiedz

      Suche pestki moreli można zemleć w młynku do kawy. Taka mąka przykleja się jednak do ścianek zbiorniczka młynka. Ktoś z użytkowników radził
      wybierać ją łyżeczką. Odradzam, bo łyżeczką uszkodzimy ów pojemniczek. Trzeba używać do tego sztywnego pędzla malarskiego szerokości ca 3 cm. Warto go skrócić nożyczkami, aby jego włoski
      były bardziej sztywne.

      • Marian
        Opublikowano 22:08h, 26 kwietnia Odpowiedz

        Co to znaczy, że tekst „czeka na moderację”
        i to polecenie „odpowiedz” ze strzałką do dołu?

    • kasia
      Opublikowano 10:11h, 12 listopada Odpowiedz

      Lepiej nie gdyź temp.przy mieleniu zabija cenne skladniki.lepiej szatkować nożem

  • Elzbieta Janiec
    Opublikowano 15:22h, 12 stycznia Odpowiedz

    Pestki moreli zawieraja skladnik zwany amygdalin. Jest to aktywny skladnik leku na raka o nazwie Leatrile. Amygdalin nalezy do grupy zwiazkow chemicznych zwanych cyanogeniczne weglocydy,co oznacza ze moga byc przetworzone w cyanek (cyanide) a takze weglowodany przy pomocy enzymow. Zjedzenie od 13-15 pestek moreli moze byc smiertelne dla osoby doroslej. Jesli chodzi o toksycznosc pestek moreli, to jest ona bardzo zroznicowana zaleznie od gatunku owocu moreli. Pestki dzikiego drzewa moreli maja najwyzszy poziom zawartosci nie tylko witaminy B17,ale rowniez toksycznosci czyli substancji produkujacej cyanek. U dzieci zarzycie zaledwie 15 % dawki doroslych moze byc smiertelne. Bezpieczna dla zdrowia ilosc zjedzonych pestek moreli przez osobe dorosla to tylko 2-7 pestek dziennie.

    • Waldus
      Opublikowano 17:53h, 25 lutego Odpowiedz

      Pestki moreli byly badane w kilku niemieckich instytutach na zawartosc amigdaliny. Dawke maksymalna okreslono na poziomie ok. 80 szt. pestek dziennie, co nie oznacza, ze nie ma ludzi, ktorzy spozywaja tego znacznie wiecej np. 120 szt. Bez obaw mozna wiec kosumowac ok. 40-50 / dzien. Do wiekszych ilosci nalezy sie jednak przyzwyczaic. Jesli znasz niemiecki to w niezaleznej TV pt. „Alpenparlament.TV” na temat Witaminy B17 wypowiada sie 2 ludzi, ktorzy sporo na ten temat wiedza i stosuja terapie Leatrilem w praktyce. Cytuja badania instytutow itp. Haslo: Bittere Aprikosenkerne (Vitamin B17) contra Krebs. Pozdrowisko.

    • Marian
      Opublikowano 22:14h, 26 kwietnia Odpowiedz

      To bardzo duża rozpiętość:
      *tu 2 – 7 pestek dziennie,
      a w tekście wprowadzającym – 1 pestka na 5 kg
      wagi.
      ** W jednej amerykańskiej publikacji spotkałem mało
      precyzyjną informację, że „tyle pestek, ile mogli-
      byśmy zjeść owoców moreli dziennie.
      Więc ostatecznie – ile tych pestek jeść?

      • Łukasz
        Opublikowano 15:25h, 24 października Odpowiedz

        Tu chodzi o jedną bardzo ważną rzecz.
        W owocach zawarty jest enzym RODANAZA, który jest zabezpieczeniem natury przed niepożądanym działaniem na nas amigdaliny.
        Dlatego warto jeść owoce, z pestkami, jądrami.

        • dominika
          Opublikowano 21:15h, 02 marca Odpowiedz

          Jak jeśc te pestki? Jeden artykuł na surowo w całości drugi tylko po ugotowaniu lub pieczeniu?

    • KL
      Opublikowano 18:13h, 16 lipca Odpowiedz

      Nie jest to prawda. Osobiscie jadlem dziennie 4-5 pestek na raz i nie mialem zadnych problemow. Znam ludzi chorych na raka ktorzy zyja tylko dlatego ze brali 1500 – 2000 mg Amygdalin dziennie przez 3 miesiace

    • Kacper Sroczyk
      Opublikowano 20:36h, 11 czerwca Odpowiedz

      Przepraszam bardzo czytałem w necie że po zjedzeniu 35 pestek może zaszkodzić , ale nie zabić . Moja babcia jest chora na raka ma takie tabletki. Na przeliczenie pestek jedna tabletka zawiera 100 pestek i ona zjada 2x dziennie rano i wieczorem i jakoś dalej żyje

      • Elka
        Opublikowano 20:36h, 09 listopada Odpowiedz

        Proszę napisz jak ma się Twoja babcia, jakiego ma raka, czy ma przerzuty i jakie dawki Amigdaliny przyjmuje.
        Pzdr
        Elka

    • igus
      Opublikowano 23:21h, 18 lipca Odpowiedz

      Ją jem 13 dziennie i zyje

    • kasia
      Opublikowano 10:13h, 12 listopada Odpowiedz

      Głupoty wypisujesz.ludzie jedzą nawet 80 sztuk dziennie i nie jest to dawka śmiertelna.do tego jeszcze biorą B17 dożylnie

    • zbyszek
      Opublikowano 20:29h, 03 grudnia Odpowiedz

      o co tu do cholery chodzi z tymi pestkami ktos pod panią pisze zupelnie co innego!!!!!!!!!!!!!!!cyt
      Pestki moreli byly badane w kilku niemieckich instytutach na zawartosc amigdaliny. Dawke maksymalna okreslono na poziomie ok. 80 szt. pestek dziennie, co nie oznacza, ze nie ma ludzi, ktorzy spozywaja tego znacznie wiecej np. 120 szt. Bez obaw mozna wiec kosumowac ok. 40-50 / dzien. Do wiekszych ilosci nalezy sie jednak przyzwyczaic. Jesli znasz niemiecki to w niezaleznej TV pt. „Alpenparlament.TV” na temat Witaminy B17 wypowiada sie 2 ludzi, ktorzy sporo na ten temat wiedza i stosuja terapie Leatrilem w praktyce. Cytuja badania instytutow itp. Haslo: Bittere Aprikosenkerne (Vitamin B17) contra Krebs. Pozdrowisko.

    • Hoxyi
      Opublikowano 20:01h, 22 października Odpowiedz

      Jadłam 12 dziennie nie umarłam i nie zatrułam się.

  • Gabriel Sokołowski
    Opublikowano 19:31h, 15 stycznia Odpowiedz

    Od 10-ciu lat miałem wysokie nadciśnienie ,po drodze dwa lata temu tj.w 2011 w grudniu przeżyłem zawał serca tylko dlatego że niepaliłem nigdy papierosów. Po zawale w dalszym ciągu tabletki na nadciśnienie ,aż dwa miesiące temu zacząłem żuć dziennie około 15-20 pestek moreli i obecnie ciśnienie samoistnie tak mi się zmniejszyło że zacząłem pić filiżaneczkę kawy by wyrównywać sobie ciśnienie. Mój lekarz kardiolog jest tym zaskoczony ,jeśli mi to pomaga to nie ma przeciw wskazań?????

  • mirek
    Opublikowano 23:05h, 21 stycznia Odpowiedz

    Witam , jak pisze Gabriel 10-15 pestek dziennie moze spowodować trwałe uszkodzenie wątroby (coś w rodzaju marskości). Skupiłbym sie raczej przy ilości 3 dziennie , ale byc przy tym konsekwentnym, codzienne dawki 3 pestek sa całkowicie nieszkodliwe (stosuje od 3 lat. Po takim czasie można sie przyzwyczaić do gorzkiego smaku i traktować go jako przyjazny. Jeżeli chodzi o obniżenie ciśnienia, proponuję oczyszczające plastry na stopy z ziołami , po 3 dobach nie mozna normalnie wstać . Ja zakupiłem kiedyś i ponowie kuracje . Na nadciśnienie sa rewelacyjne, bynajmniej w moim przypadku. Pozdrawiam

    • Łukasz
      Opublikowano 15:26h, 24 października Odpowiedz

      Jest to kompletna nieprawda, nie da się spowodować uszkodzenia wątroby. Proszę poczytać w jaki sposób działa amigdalina

      • adam
        Opublikowano 12:17h, 20 stycznia Odpowiedz

        co za bzdury do – Gabriel 10-15 pestek dziennie moze spowodować trwałe uszkodzenie wątroby (coś w rodzaju marskości) mam raka watroby i jakos biore i guz sie zmniejszyl a pije tez do tego olej z pestek moreli 1.5 lyzeczki

        • sly
          Opublikowano 22:53h, 05 marca Odpowiedz

          Przejdź na olej lniany wg dr. Budwig

        • wdick
          Opublikowano 23:50h, 19 kwietnia Odpowiedz

          witam proszę o więcej szczegółów po kilku miesięcznej kuracji , jak twoja wątroba to znosi?

  • Amelia
    Opublikowano 22:40h, 20 lutego Odpowiedz

    Przestrzegam przed stosowaniem vit. B17, to brednie.Moja siostra chorowała na jednego z najbardziej agresywnych nowotworów, stosowała vit.B17, pestki z moreli i suplementy przez tydzień. Doszło do toksycznego szkodzenia wątroby co doprowadziło do ostrej niewydolności wątroby. Zmarła po miesiącu.

    • Waldus
      Opublikowano 18:29h, 25 lutego Odpowiedz

      Statystyka mowi, ze 2 % ludzi leczonych na raka metodami szkolnymi czyli chemio-terapia, radioterapia itp. dozywa 5 lat od 1-szego podania chemii. Komorki rakowe umieraja, ale i te zdrowe tez. Po chemii czlowiek jest „wrakiem” do KONCA zycia. Co sie dzieje z tymi ludzmi po 5 latach tego juz nikt nie notuje. Innymi slowy Chemia jest dobra, ale tylko dla kieszeni koncernow chemicznych. Skutecznosc metod alternatywnych (znanych ludzkosci jest ok. 300 substancji aktywnych) siega minimum 85 %. W walce z nowotworem nie wystarczy tylko jesc pestki moreli. Trzeba zmienic swoj styl zycia, a przede wszystkim sposob odzywiania. Organizm nalezy odtruwac. Marskosc watroby bierze sie z duzych ilosci toksyn, ktorych organizm nie moze szybko usunac, watroba nie nadaza ich przetworzyc i nastepuje marskosc. To samo zjawisko obserwuje sie podczas dlugotrwalych glodowek (tylko woda), w przypadkach gdzie organizm jest mocno zatruty. Max Gerson przezyl to zjawisko stosujac swoja terapie przeciw rakowa (sokami) w Nazi-Niemczech w latach 30 u.w.. Dopiero sekcje zwlok wykazaly, ze ludzie umierali nie na raka lecz na „marskosc”. Zastosowal lewatywy z kawy (kawa bowiem tylko do tego sie nadaje) i problem zniknal. Skutecznosc witaminy B17 jest udokumentowana milionami wyleczonych przypadkow na calym swiecie i to nie sa efekty placebo ! Farma nie jest zainteresowana leczeniem ludzi – lecz zaleczaniem i przytlumianiem chorob. Dobry pacjent to „chronicznie chory pacjent”. Srodki alternatywne sa bardzo niebezpieczne dla kieszeni przemyslu farmaceutycznego. Mam nadzieje, ze ty do tej grupy nie nalezysz ! Pozdrowisko

    • łeb spada jak się widzi pismienne małpy
      Opublikowano 00:50h, 07 kwietnia Odpowiedz

      a pewien gość chory na raka jadł 10 pestek moreli i po 7 dniach przejechał go tramwaj. Zmarł na miejscu. Użyj mózgowia.

  • Naturalna Spiżarnia
    Opublikowano 13:53h, 22 lutego Odpowiedz

    To wszystko jest zależne od wielu czynników, od tego w jakim stanie jest organizm, jak silny jest układ odpornościowy, na ile sobie radzi z czynnikami zewnętrznymi, lekami, toksynami. To przykre, ludzie umierają na raka i będą umierać, nie ma złotego środka na tę chorobę. Należy dbać o siebie i szanować własny organizm, zwłaszcza w tych czasach, kiedy wszystko jest nafaszerowane chemią i substancjami rakotwórczymi.

  • zaciekawiony
    Opublikowano 17:15h, 04 marca Odpowiedz

    Enzymy beta-glukozydazy są wytwarzane w jelitach przez mikroflorę bakteryjną i przez wątrobę. Dzięki temu organizm może wchłaniać dobroczynne flawonoidy obecne w roślinach w formie glukozydów. Po połknięciu 10-15 pestek większość amigdaliny rozłoży się w jelitach a powstały cyjanek zostanie przerobiony przez wątrobę kosztem zubożenia w siarkę.
    To przykre że ludzie umierają w meksykańskich klinikach gdzie podaje się im laetril.

  • inka
    Opublikowano 18:10h, 23 marca Odpowiedz

    Witam,właśnie doszłam do 15szt na dzień i odczuwam silny migrenowy ból głowy,objawy zatrucia pokarmowego..Pomimo zażycia leków na trawienie (rapchaholin i verdin) paskudne wzdęcie brzucha i cały czas odruch wymiotny. Niestety ,a tak się cieszyłam,że może pomoże.

  • barto
    Opublikowano 15:16h, 26 marca Odpowiedz

    Witam, mój szwagier był leczony chemią podobno, jak mówił, kilka tysięcy za jedną kroplówkę, zmarł dzisiaj na raka w wieku 50 lat, nie próbował innego leczenia, bo wierzył tylko w chemioterapię.

  • gliwiczanka
    Opublikowano 10:34h, 15 kwietnia Odpowiedz

    Witam! czytam wszystkie komentarze na temat pestek z moreli i powiem szczerze że są różne, jednym pomagają a drugim zaszkodziły, nie wiem czy mam sobie je kupić ,jestem po usunięciu guza i czeka mnie chemia ,czy w moim przypadku te pestki moreli pomogą cokolwiek? gorzej jak zaszkodzą, ktoś może mi doradzi,pozdrawiam

    • Naturalna Spiżarnia
      Opublikowano 10:48h, 15 kwietnia Odpowiedz

      Pestki moreli nie są złotym środkiem na raka, należy ogólnie zadbać o organizm, oczyścić go, odkwasić, zastosować skrajnie zdrową dietę, połączyć to z innymi naturalnymi metodami i wtedy można liczyć na efekty. Dlatego tyle różnych opinii, ponieważ każdy ma inny organizm i w innym stanie, nie każda wątroba jest w stanie przyjąć taką dawkę pestek jak niektórzy piszą, w zależności od stanu organizmu jeden sobie radzi z chorobą inny nie. Pamiętajcie, ze zakwaszony organizm to środowisko dla raka.

    • rena
      Opublikowano 22:47h, 22 kwietnia Odpowiedz

      Czy jest cos gorszego niz rak po co zadawac pytania w kazdej bajce jest prawda jesli pomoglo wielu ludzia to na co czekac jestem po chemi i radioterapi ale jem pestki pije sok z cytryna czosnek wszystko o czym zapomnialam jesc i pic a nie szkodzi tylko z umiarem

    • SiwaBudda
      Opublikowano 08:06h, 27 czerwca Odpowiedz

      W sumie to już nic ne ryzykujesz…

  • rena
    Opublikowano 22:41h, 22 kwietnia Odpowiedz

    Ludzie kochani rubcie wszystko co mozecie kto nie ryzykuje ten nie dowie sie czy zrobil wszystko aby przeduzyc zycie jestem chora mam raka piec dni do operacji ale nie poddaje sie probujcie wszystkiego co pozwoli cieszyc sie jeszcze zyciem

    • Wydrych/Burek
      Opublikowano 21:48h, 31 grudnia Odpowiedz

      Pani Reniu z tej strony pisze Bożena ,jak pani ma raka to proszę jeść pestki ,w ten sposób wyleczyłam koleżankę miała raka jelita grubego ,nie dawali jej szans ,nie miała chemii bo za późno dałam wskazówki jej i dostałam podziękowania ślad po raku znikł.Pozdrawiam Bożena.

      • Grazyna
        Opublikowano 09:56h, 27 stycznia Odpowiedz

        Czekam na wynik histopatologiczny, mam guza jelita grubego 4,5 cm w beznadziejnym miejscu…zamówiłam kg tych pestek…ale od czego zacząć….

        • marecki
          Opublikowano 20:52h, 18 marca Odpowiedz

          poszukaj w necie albo na youtube metode NIA Doktora Ashkara.

          • kasia
            Opublikowano 10:16h, 12 listopada

            A co ashkar ma do moreli????on cieciorką leczy

      • Maria
        Opublikowano 12:38h, 30 czerwca Odpowiedz

        Też jestem po operacji usunięcia macicy i prosiłabym o wskazówkę jak i ile należy przyjmować pestki moreli. Pozdrawiam. Maria

      • teresa
        Opublikowano 18:04h, 03 grudnia Odpowiedz

        pani bozeno ile jadla pestek moreli pani kolezanka i co do tego jeszcze brala prosze napisac przy raku jelita grubego

  • cameron
    Opublikowano 17:11h, 23 kwietnia Odpowiedz

    witam.
    Waldus nie moge sie zgodzic sie z toba bardziej. Wszystko co napisales to strzal w dziesiatke!!!!
    Moja Mama zmarla na raka 4 lata temu. Lekarze poinformowali nas,ze Mama nie ma zadnych szans i umrze w szybkim czasie.Pomimo tego DALI JEJ CHEMIE, ktora ja doslownie 'powalila z nog. ( juz nie wstala z lozka). Przed chemia jeszcze chodziala i funkconowala normalnie.
    Dobry pacjent to chory pacjent…..na zdrowym nic sie nie zarobi.!!!!!
    Moja corka miala silne zapalenie ucha (mieszakam w Angli). Lekarz stwierdzil, ze bez antybiotykow sie nie obejdzie.recepata wypisana… Przyszlam do domu, recepte wlozylam do szafki , wycisnelam sok z czosnku ..dwa dni pozniej nie bylo sladu po zapaleniu. Lekarz byl troche zdziwiony (w sensie pozytywnym).
    Smierc mojej Mamy otworzyla mi oczy, gdzy byalm naprawde slepa. Nie wolno pokladac tak drogiego dla nas wlasnego zycia i zdrowia w rekach lekarzy. Sami starajmy sie dbac o nie, Dzisiaj, czlowiek bardziej przyklada uwage , aby nie wlal zlego paliwa do swojego auta , a tym samym wlewa trucizne do wlasnego organizmu kazdego dnia. Potem pozwala lekarzom , aby nas faszerowal trucizna (lekami), ktore wiecej szkodza anizeli pomagaja, ps. roweniez wyleczylam czosnkiem zatoki corki i moje

    • Kasiek
      Opublikowano 08:23h, 25 lipca Odpowiedz

      Cameron A jak wyleczyłas zatoki czosnkiem bo mam z tym straszny problem i moja córka też

      • Łukasz
        Opublikowano 15:31h, 24 października Odpowiedz

        Kasiek,
        odezwij sie do mnie to Wam powiem jak wywalić problemy z zatokami raz na zawsze. Miałem je przez 30 lat bo słuchałem się „lekarzy”. Jak zająłem się leczeniem samego siebie sam – wszystkie moje dolegliwości jakoś zniknęły. Nawet te, które wg „lekarzy” będę mial do końca życia.
        mail : info@nutri-line.pl

        • Claudia Mandrysch
          Opublikowano 22:03h, 04 maja Odpowiedz

          Dzień dobry, chciałam Panu napisać Maila ale nie dochodzi. Proszę o pilny kontakt: Claudia.mandrysch@live.de.

  • cameron
    Opublikowano 17:23h, 23 kwietnia Odpowiedz

    Rena, trzymam kciuki za ciebie i twoja operacje. Tak jak piszesz, trzeba probowac wszystkiego!!!!! Pomodle sie za ciebie dzisiaj…..

  • wuska
    Opublikowano 12:13h, 01 lipca Odpowiedz

    jak mozna wyleczyc zatoki czosnkiem,i zapalenie ucha…dzieki z góry…czekam na wiadomość…

  • anka
    Opublikowano 21:39h, 03 lipca Odpowiedz

    Mam w rodzinie chorą na raka guz mózgu ,jest po operacji po chemio i radioterapii .Przed operacja zaczęła brać pestki moreli 3x po 5 sztuk i bardzo duzo suplementow diety ,ktore miały wzmocnic organizm .Po operacji chemio i radio czuje sie dobrze wyniki ma bardzo dobre.Pani doktor była w szoku ,że nawet hemoglobina jest dobra Suplementy bierze cały czas i pestki również i jakoś sie nie struła po nich już czwarty miesiąc, czuje się bardzo dobrze .TO są brednie co piszą inni na ten temat ,naprawdę warto probowac kazdej metody .Oczywiscie dieta jest też istotna duzo warzyw zero mięsa.

  • pioters
    Opublikowano 19:04h, 05 lipca Odpowiedz

    Temat jest ciekawy i warty zapoznania się jednak z pracami naukowymi a nie mitami z internetu. Zainteresowanych odsyłam do google scholar. Wpiszcie frazę „cancer amygdalin”. Jest tam parę artykułów wartych poczytania. Np cytuję: Amygdalin (Laetrile) is a toxic drug that is not effective as a cancer treatment. (N Engl J Med. 1982; 306:201–6.)”. Praca z roku 1982, badania przeprowadzone na grupie 178 osób. Inna praca z kolei: „The present study reveals that amygdalin may offer a valuable option for the treatment of prostate cancers.” (z naciskiem na „may offer”).

    Pozdrawiam

    • SiwaBudda
      Opublikowano 08:10h, 27 czerwca Odpowiedz

      May offer to bardzo dużo…

  • Bartek Graczyk
    Opublikowano 17:22h, 06 lipca Odpowiedz

    jadlem w pewnym okresie po kilkanascie ,a nawet dziesiat pestek ,i nic mnie nie jest ,zadnych niepowolanych skutków ,Kazdy powinien czuc kiedy dosc, wszystko róbcie z umiarem, przeciez to logiczne. Ps. nie boicie sie wlewac w siebie litrów coli itp,jesc tzw. zelków lub innych swinstw a boisz sie zjesc kilka pestek ??? myslcie ludzie prosze

  • pioters
    Opublikowano 11:08h, 07 lipca Odpowiedz

    A jednak jest – zwracam honor. Przed chwilą go jeszcze nie było 🙂

  • jagoda
    Opublikowano 18:07h, 10 lipca Odpowiedz

    z tego co słyszałam nie wolno jeść żołędzi z pestek morli osobom którm zostala juz podana chemia

  • Ela
    Opublikowano 16:45h, 28 lipca Odpowiedz

    Niestety nie zgodzę się w żadnym razie,że rak to wyrok śmierci,a leczenie chemio i radioterapią,to tylko odroczenie tego wyroku.Uważam że autor tego bloga świadomie wprowadza ludzi w błąd.

  • Łukasz
    Opublikowano 18:17h, 09 sierpnia Odpowiedz

    Witam,
    Wpierw trochę statystyk (wikipedia, oraz GUS)

    w 2012 roku, w Polsce zanotowano 384 800 zgonów (wiki)
    Według danych GUS’s prawie 25% zgonów nastąpiło w skutek chorób nowotworowych…
    Uprośćmy – 25 % – co daje ~ 70 000 spowodowanych nowotworami w samym tylko 2012.

    Parę kroków wstecz :
    Rok 1990 – liczba zgonów spowodowanych przez nowotwory złośliwe – 19%
    Rok 2000 – 23 %
    Rok 2012 – jak wyżej – 25 %

    Obserwujemy nasilenie zapadalności na choroby nowotworowe, można powiedzieć, że jesteśmy u progu epidemii.

    Liczby nie kłamią, niestety… Będą tylko rosły.

    Temat nowotworów jest tematem ciężkim, i niestety wielu ludzi, oraz lekarzy (co gorsza), nie ma bladego pojęcia o co w nim chodzi.

    Medycyna klasyczna skupia się na raku, (narośli, guzie, nacieku) jako na odrębnej jednostce chorobowej – coś wyrosło, zmutowało, walczymy… Naświetlamy, podajemy chemię, wycinamy…

    Jak się uda usunąć guza, narośl itd, i nigdzie nie „wyjdzie” coś nowego, otrąbia sie remisję, zwycięstwo, hurra pacjent wyleczony.
    No niestety tak nie jest.

    Medycyna klasyczna nie widzi jednej ważnej, kluczowej rzeczy.
    Patrząc na nowotwór (nowotwory) jako oddzielną jednostkę chorobową, pomija przyczynę takiego stanu rzeczy. A sam rak, jest OBJAWEM pewnego stanu organizmu.

    O co chodzi.

    Nasz organizm jest złożony z żywej materii, organicznej. W końcu się rodzimy a nie jesteśmy produkowani (choć to pewnie kwestia czasu)
    Nacodzień produkujemy miliony komórek, usuwamy stare, produkujemy enzymy, płyny ustrojowe itd itd.

    W zasadzie wszyscy choć trochę znamy elementarną biologię.

    Medycyna tradycyjna nie patrzy na nowotwory, jako na OBJAW pewnego stanu w organizmie. Podchodzi, co najmniej błędnie – do tematu, bagatelizując cały ogrom czynników, które doprowadzają do powstania nowotworów.

    Ale czym tak naprawdę jest nowotwór ?

    Nowotwór, jak sama nazwa wskazuje jest NOWYM TWOREM.

    A skąd się wziął – ano stąd, że nasz organizm go sam wyprodukował

    A dlaczego go sam wyprodukował, przecież nie powinien ?

    No właśnie! I tu jest sedno problemu – dlaczego?

    Aby nasz organizm produkował odpowiednie komórki, z których powstają tkanki, a z nich całe narządy – potrzebujemy regularnie dostarczać konkretnych substancji (białek, węglowodanów jako energii, tłuszczy, witamin czyli regulatorów procesów życiowych, enzymów, mikroelementów, pierwiastków śladowych etc)

    Jeśli nie dostarczamy codziennie odpowiedniej dawki witamin, pierwiastków, innych mikroelementów – nasz organizm nie ma z czego „budować” się sam – regenerować tkanek. Ponadto, jeśli braki

    są duże, chroniczne – jak w przypadku nieodpowiedniej diety, organizm buduje wadliwe komórki. Oczywiście, nasz organizm daje sygnały, że coś jest nie tak – w postaci chorób, natomiast te są „leczone” farmaceutykami – czyli tak naprawdę przykrywany jest objaw, zaleczony, natomiast przyczyna takiego stanu rzeczy – w tym wypadku nieodpowiednia dieta, nie jest w ogóle dotknięta i zmieniona.

    Aby nasz organizm funkcjonował prawidłowo, musi być zachowana równowaga kwasowo zasadowa, czyli obojętne pH (minimum) lub też zasadowe. Kwaśne pH jest prekursorem chorób, a im kwaśniejsze pH tym bardziej wadliwe komórki a przez to narządy produkujemy sami. Po prostu musi zostać zachowane odpowiednie środowisko, w którym są przeprowadzane wszystkie reakcje w organizmie.
    Dla przykładu, jeśli chcemy zapalić zapałkę musi to być w odpowiednim środowisku, jeśli nie ma odpowiedniego stężenia tlenu, oraz jest duże zawilgocenie powietrza, nie zapalimy zapałki – jest to nieodpowiednie środowisko.

    Nasz organizm (poza żołądkiem, gdzie mamy środowisko kwaśne, oraz skórą, która ma również odczyn delikatnie kwaśny – bariera przed patogenami) ma mieć niezakwaszone środowisko minimum obojętne, a najlepiej zasadowe, ale też nie przechodźmy ze skrajności w skrajność.

    Niestety fakty są takie :
    – cukier
    – alkohol
    – kawa
    – papierosy
    – stres
    – słodycze
    – żywność przetworzona (czyli wszystko to co nie jest warzywem, owoce – nie pochodzi z natury, choć, i tu są pewne odstępstwa, ale znikome)
    – napoje, gazowane, słodzone
    – mięso i jego przetwory
    – nabiał i jego przetwory
    – pieczywo
    – leki
    – aktywność fizyczna (też zakwasza poprzez produkcję CO2)

    Czyli wszystko to, co przeciętny Polak spożywa codziennie, POWODUJE ZAKWASZENIE.

    Chroniczne zakwaszenie zawsze prowadzi do CHORÓB.

    Chroniczne zakwaszenie prowadzi do wyczerpania rezerw tlenowych organizmu. To z kolei prowadzi do akumulacji toksyn, a to jest za to przyczyną powstawania chorób.
    Nasz organizm, posiada możliwości walki z zakwaszeniem m.in. przy pomocy właśnie tlenu. Niestety, tu jest jeden problem, zmniejszy się ilość tlenu potrzebnego do prawidłowego przebiegu przemiany materii.
    Badania pokazują, że zakwaszony organizm zużywa raptem 80 % tlenu, natomiast pozostałe 20 % zamienia się w wolne rodniki ! (Przy niezakwaszonym organizmie jest to ok 2%).
    Metabolizm jest gorszy, wolniejszy jak również pozbywanie się toksyn i produktów przemiany materii – a to powinno być bezproblemowe w niezakwaszonym organizmie. Dochodzi do błędnego koła, ponieważ organizm próbuje spalić toksyny (oksydacja) – ale do tego potrzebuje kolosalnych ilości tlenu, więc znów mniej idzie na przemianę materii – znów spada metabolizm.
    Efekt – zmęczenie, chroniczna „niedyspozycja” oraz choroby.

    Bardzo często widzę ogłoszenia w stylu „odkwaś organizm raz w roku” itp, nieraz słyszę od znajomych, że właśnie byli na odkwaszaniu.

    Proszę Państwa – my zakwaszamy się CODZIENNIE. Takie odkwaszanie raz w roku, to malowanie trawy na zielono, i udawanie, że robimy dobrze i fajnie. To jest błędne myślenie, ponieważ codziennie nasz organizm produkuje komórki, codziennie zachodzą tysiące reakcji, codziennie dochodzi do negatywnych skutków nieodpowiedniej diety, oraz stylu zdrowia poprzez m.in. zakwaszenie.
    Odkwaszajmy się codziennie, poprzez odpowiednią dietę oraz styl życia, wtedy nasz organizm będzie funkcjonował długo i sprawnie.

    Toksyny, trucizny

    Ilość trucizn i toksyn w naszych czasach, w naszym dniu powszednim jest tak duża, że nieraz jest to ciężko objąć.

    Trucizny w pożywieniu:
    Cukier – pożywka dla raka, zakwasza organizm
    Zboża zawierające gluten, modyfikowane genetycznie.
    Dlaczego gluten – gluten uszkadza nasze jelita. Jelita są bardzo ważnym narządem, to właśnie dzięki nim następuje wchłanianie do krwiobiegu substancji odżywczych, które przeszły proces trawienia. Powiedzenie „Śmierć zaczyna się w jelitach” jest niestety bardzo trafne. Długotrwałe problemy z jelitami, będą powodowały coraz większe problemy w całym organizmie.
    Wszelkie środki ochrony roślin stosowane w rolnictwie
    Wszelkiego rodzaju antybiotyki, hormony, leki podawane zwierzętom, które potem są zabijane i trafiają na nasze stoły.
    Wszelkiego rodzaju chemia, w produktach „żywnościowych” – przy czym produkty takie nie mają kompletnie z odżywianiem nic wspólnego.
    Trujące słodziki typu Aspartam – jet ścisły związek udowodniony pomiędzy spożywaniem aspartamu a nowotworami mózgu

    Trucizny dookoła nas :
    – szeroko pojęte zatrucie środowiska
    – chlorowana woda
    – fluorowana woda
    – PLASTIKI – butelki PET, zabawki dla dzieci, wszystko co plastikowe zawiera Bisphenol A – w USA zostało to udowodnione
    – kosmetyki – wszystkie – przecież to jest koktajl chemiczny ! Dezodoranty, pasty do zębów.
    – chemia użytkowa w domu – tak ona jest toksyczna dla nas, ale tego się nie widzi jako problemu,

    Wiele, wiele innych.

    Jesteśmy bardziej narażeni na działanie toksyn w domu, niż poza nim!

    Palenie papierosów – paląc papierosa z dymem dostarczamy kilkaset, jak nie więcej, szkodliwych substancji.
    Nasz organizm potrzebuje abyśmy oddychali jak najczystszym powietrzem – potrzebuje tlenu!, a nie dymu papierosowego.
    Nie bez powodu, na paczkach są ostrzeżenia.

    Jest mnóstwo rzeczy, które wpływają bardzo negatywnie na nasz organizm :
    – promieniowanie z urządzeń które używamy na codzień – wzbudza a naszych ciałach wolne rodniki (kwestia częstszych występowań nowotworów mózgu jest silnie skorelowana z użyciem telefonów komórkowych)
    – szczepienia, wiele szczepionek jest konserwowanych środkiem o nazwie Thimerosol (zawiera w sobie bardzo dużo rtęci, a rtęć jest silnie rakotwórcza), do tego wzmacniacze działania, tzw. adjuwanty, – toksyczne aluminium – jak to ma nie wpływać negatywnie na dziecko ? Jak może nie być prekursorem do powstania np. białaczki ? O autyzmie nawet nie wspomnę, już zostało to udowodnione.
    – Jama ustna … w Polsce nie mówi się to tym głośno. Nie spotkałem się na żadnym forum z tego typu informacjami.
    Plomby amalgamatowe – przecież one są po części zrobione z rtęci. Rtęć jest wysoko toksyczna, więc jeśli mamy wypełnienie amalgamatowe, przez lata, które dostarcza codziennie, w każdej sekundzie życia do organizmu toksyczne i rakotwórcze cząsteczki, to czy to nie jest powód do obaw ?
    Leczenie kanałowe – po pierwsze – sam metal, z którego wykonano szpilkę, po drugie, w tym miejscu robi się siedlisko bakterii beztlenowych, które puszczają w nasz organizm toksyny (są na ten temat badania)
    – chroniczny stres – obniża zdolność naszego układu odpornościowego do walki, do obrony nas samych. Kiedy jesteśmy w stresie nasze ciało produkuje kortyzol – hormon, który jest odpowiedzialny za radzenie sobie ze stresem. Problem tkwi w tym, że ten hormon, ma właściwości zakwaszające, osłabia nasz układ odpornościowy. Ponadto stres wzbudza wolne rodniki.

    Jeśli weźmiemy pod uwagę powyższe, to dojdziemy do wniosku, że w takich warunkach, nasze ciało nie jest w stanie wyprodukować właściwych komórek/tkanek/narządów.
    To co powstanie, nazwiemy komórkami zrakowaciałymi.

    Dieta jest ważna, aby była zdrowa, aby nasze ciało miało z czego budować właściwie, zdrowa dieta też będzie działać zasadotwórczo, czyli będziemy budować we właściwym środowisku.
    Rak powstaje podczas REGENERACJI czyli wymiany komórek. Stare się zużyły, budujemy nowe. Jeśli jesteśmy ludźmi nieświadomymi, i żyjemy bo żyjemy – i powyższe co napisałem kompletnie nas nie interesuje to schodzimy z tego świata szybciej i mniej przyjemnie.
    Oczywiście jest jeszcze cała masa chorób cywilizacyjnych, które po drodze zaliczymy, będą to niejako ostrzeżenia.

    A co ma amigdalina do tego ?
    Amigdalina Proszę Państwa jest substancją, której przypisuje się umiejętności zwalczania komórek nowotworowych.
    Faktem jest, że środowisko medyczne i farma nie zrobi poważnych badań na ten temat, ponieważ badania takie już były – w ubiegłym stuleciu w Mayo Clinic w Nowym Jorku (Pod okiem Rokefellera) i udowodniono w nich, że faktycznie to działa.
    Ale, że pochodzi to z natury to nie da się na tym zarobić. Bo jak opatentować substancję zawartą w :

    – pestkach moreli – trzeba wpierw rozłupać skorupę – największa zawartość wagowa – ok 4-5 %
    – pestkach jabłka – jedzcie jabłka z pestkami
    – pestkach śliwki – trzeba wpierw rozłupać skorupę
    – w prosie
    – gorzkich migdałach
    i w ok 1400 pozostałych roślinach jadalnych.

    Im bardziej gorzkie – tym więcej amigdaliny.
    Odnośnie samego działania amigdaliny odsyłam do YT – World without cancer.
    Kiedy mój Tata był chory na raka, (niestety dowiedzieliśmy się za późno) rozpoczęliśmy podawanie amigdaliny.
    Jednym ze skutków „ubocznych” działania amigdaliny – po zniszczeniu komórek nowotworowych, jest powstanie substancji przeciwbólowej na poziomie komórkowym. I od momentu kiedy rozpoczęliśmy podawanie amigdaliny, ból, który towarzyszył mojemu Ojcu w każdej sekundzie, dosłownie zniknął. Więc wnioski proszę wyciągać samemu.

    Postępowanie przy raku :
    wyeliminować źródła toksyn, trucizn, niewłaściwe pokarmy itd,
    odtruć – i robić to stale podczas całej terapii,
    oczyścić – j/w
    zadbać o podniesienie odporności
    wyeliminować stres
    ODŻYWIĆ.

    Aby organizm sam mógł zrobić to co umie najlepiej – wyleczyć się.
    Terapia Dr Gersona jest do tego bardzo dobra, do tego wiele wiele innych metod m.in. Bircher Bennera

    Po prostu trzeba świadomie podchodzić do tego co jemy, co używamy itd. Świadome odżywianie to PODSTAWA.
    Nasze zdrowie albo jego brak leży na talerzu.

    Tak naprawdę, w tym poście sygnalizuję problem. W temacie raka jest jeszcze o wiele więcej do powiedzenia.

    Pozdrawiam
    Łukasz
    Dietetyk.

    • VegaNatura
      Opublikowano 14:25h, 14 sierpnia Odpowiedz

      Gratuluję wiedzy, właśnie takie informacje powinny być rozpowszechniane.

      • roman
        Opublikowano 14:54h, 08 lutego Odpowiedz

        takie informacje powinny się pojawiać zamiast reklam telewizyjnych i radiowych z pozdrowieniami roman

    • Anna
      Opublikowano 15:42h, 28 sierpnia Odpowiedz

      Panie Łukaszu z przyjemnością przeczytałam to co Pan napisał. Bardzo dziękuję i pozdrawiam

    • Kasia
      Opublikowano 20:05h, 06 października Odpowiedz

      Panie Łukaszu, jestem pod ogromnym wrażeniem Pana wiedzy, wiele czytałam w ostatnim czasie nt. raka, jak się przed nim bronić, to co Pan napisał, w 100% się zgadzam, dodałabym też silną wiarę, pozytywne myślenie i czas na modlitwę, wyciszenie, w dzisiejszych czasach skupiamy się na ciele, a zapominamy o duszy, często tu jest problem, stres, smutek, depresja, powodują powstawanie wolnych rodników, jeżeli chcemy być zdrowi powinniśmy się radować, wytwarzać w sobie szczęście, doceniać drobne rzeczy i żyć zgodnie z zasadami moralnymi.
      Pozdrawiam!
      /Kasia

      • Łukasz
        Opublikowano 16:16h, 24 października Odpowiedz

        Tak Pani Kasiu, jest to prawda, wszystko się liczy.

        • Anka
          Opublikowano 21:01h, 22 lutego Odpowiedz

          rewelacja… wszystko to (książki, publikacje, fora) przeczytałam w ostatnim czasie w związku z niespodziewaną chorobą Taty…zebrał to Pan do przysłowiowej 'kupy’ i uczynił bardziej zrozumiałym, przystępnym…..gratuluję

    • Jacek Z
      Opublikowano 23:27h, 18 października Odpowiedz

      Panie Łukaszu… Moja mama choruje na raka. Choć guz został usunięty, niestety są ogromne przerzuty na wątrobie. Niestety chemia nie działa oprócz wyniszczenia organizmu widzę jak z tygodnia na tydzień gaśnie. Pojawiło sie wodobrzusze… Kupiłem właśnie pestki, chcemy zastosować dietę. Czytając komentarze o tym że wątroba może sobie nie poradzić w tak zaawansowanym stanie pojawiają się wątpliwości… Waga to 50 kg… Zacząć od 2 – 5 pestek i obserwować reakcję? Proszę o komentarz…

      • Łukasz
        Opublikowano 15:32h, 24 października Odpowiedz

        Panie Jacku, proszę o pilny kontakt
        info@nutri-line.pl

      • Monika
        Opublikowano 13:25h, 27 października Odpowiedz

        witam nie wystarczy zazywac same pestki potrzebna jest rowniez dieta , polecam ksiazke SWIAT BEZ RAKA oraz TERAPIA METABOLICZNA WITAMINA B17 w pestkach jest wlasnie ta witamina , polecam rowniez bloga http://www.leczenieraka.blogspot.co.uk/p/autorzy.html jest tam naprawde bardzo duzo przydatnych informacji i wielu ludzi ktorzy udziela pomocy i wsparcia , serdecznie pozdrawiam

    • Optymista
      Opublikowano 21:42h, 12 listopada Odpowiedz

      SUPER.
      W końcu udało się Panu zebrać w „małej pigułce” wiodące prawdy naszego życia. Tak niewiele a jak wielu może pomóc. I to nic nie kosztuje.
      WIELKIE DZIĘKI.

      • Ewa Z.
        Opublikowano 22:02h, 15 stycznia Odpowiedz

        Panie Łukaszu!
        mam podobną sytuację jak opisywał powyżej Jacek Z.
        Też „gasnąca” Mama i przerzuty do wątroby, dodatkowo do płuc i płyn w opłucnej. Czy mógłby Pan doradzić czy w takim przypadku nie zaszkodzę podaniem pestek?
        Z góry dziękuję za pomoc

        • Natalia
          Opublikowano 10:53h, 11 lutego Odpowiedz

          Jeżeli chodzi o wątrobę proponuję też zapoznanie się z działaniem ostropestu plamistego.

    • kasia
      Opublikowano 10:21h, 12 listopada Odpowiedz

      Genialnie napisane.Gratuluje

    • Marta
      Opublikowano 11:27h, 10 października Odpowiedz

      Dzień dobry,czy można się z panem jakoś skontaktować?
      Przeczytałam pana wpis,szukam pomocy dla mojego taty,ma raka jelita

  • jasmin
    Opublikowano 14:59h, 12 sierpnia Odpowiedz

    Pestki moreli można już normalnie kupić w supermarketach, bez żadnych zastrzeżeń czy informacji o dozowaniu, więc chyba nie mogą zrobić człowiekowi krzywdy??:-/ Z drugiej strony, kiedyś przez kilka dni dosłownie jadłam 1-2 pestki i podobnie jak inka, zaczęłam odczuwać silne bóle głowy objawów zatrucia pokarmowego nie miałam, ale pojawiły się te bóle głowy na które zwróciłam uwagę, bo były inne niż poprzednie. Przestałam jeść pestki i objawy ustąpiły. Dodam, że nie jestem chora, chciałam zastosować pestki profilaktycznie. Może to kwestia alergii na jakiś składnik, trudno powiedzieć. W każdym razie zamierzam zastosować jeszcze raz i jeśli bóle głowy się powtórzą, będę wiedziała, że to wina pestek.

  • Aleks@botoxinfo
    Opublikowano 13:03h, 29 listopada Odpowiedz

    Amagdylin znajduje się w najwyższym stężeniu w ziarnach nasion moreli. Prymitywne plemię, Hunzas, były znane z używynia dużych ilości ziaren, nasion moreli. Nie było żadnego przypadku raka u nich w ogóle, kiedykolwiek. A mieli długie, zdrowe życie :-):-):-)

  • luna
    Opublikowano 17:21h, 20 grudnia Odpowiedz

    Z pestkami nie można przesadzać ,ja dostałem kolki wątrobowej zjadając 80 pestek dziennie ,każdy organizm reaguje inaczej jeden może zjeść więcej drugiemu wystarczy parę,nie od dziś wiadomo że lekarstwa na różne choroby znajduja się w przyrodzie,a leki serwowane przez koncerny to biznes i wielki kit,przykładem jest nawet syrop na przeziębienie eurespal czy antybiotyk duomox,zwykła h…z grzybnią,poinad połowa leków ma działanie placebo!!!!

  • ważne
    Opublikowano 00:56h, 31 grudnia Odpowiedz

    Polecam film Second Opinion/Dodatkowa ekspertyza. Koncerny farmaceutyczne (co za tym idzie, współpracujące z nimi instytuty naukowe) zawiązałyby pętle na swojej kłamliwej szyi przyznając, że substancja, którą dostać można za drobne pieniądze pomaga w kuracji zwalczającej raka, podczas gdy ludzie wydają grube tysiące na chemio/radio terapie i hospitalizacje. FIlm ukazuje jak zakrywane i przekłamywane były ciekawe badania naukowca, który spędził ok. 60 lat nad badaniami przy czym część tego okresu badał amigdalinę właśnie, o której tak tu rozprawiamy…. Rezultaty zaskakują.

  • Kasia
    Opublikowano 20:31h, 04 stycznia Odpowiedz

    Zastanawiałam się nad tymi dolegliwościami wątroby po zastosowaniu pestek.Ciekawe czy nie pomógłby na to dodatkowo włączony do terapii ostropest plamisty ?

  • Monika Walczak
    Opublikowano 22:31h, 09 stycznia Odpowiedz

    Czy ktoś mógłby rozwinąć wątek zażywania pestek z moreli profilaktycznie. Ile powinno sie przyjmować pestek dziennie? I czy mogę podawać pestki synowi, który ma 15 lat? Będę wdzięczna za wszelkie informacje. Pozdrawiam. Monika

  • ObywatelX
    Opublikowano 18:23h, 10 stycznia Odpowiedz

    Olejek z konopii jest w stanie calkowicie wyleczyc raka mozgu (nieoperowalnego). Palone kwiaty marihuany lagodza bol i przywracaja apetyt ktory ZNIKA po chemioterapii.

    Ja swojej babci nie moge przekonac bo nalezy do ciemnogrodu i slyszala w telewizji, ze to narkotyki i sa zle. Tymczasem lekarz przepisuje jej kolejne tabletki na bole ktore nie dzialaja a apetytu po chemii nie ma od lat i jak zapomni zjesc sniadanie to nie je nic do obiadu. Lekarstwo jest tuz obok w kazdym miescie moze nawet w twoim bloku ktos sprzedaje dobra marihuane?

    Poczytajcie o tym bo jest wiecej wyleczonych olejkiem z marihuany niz pestkami.

    http://zmianynaziemi.pl/wideo/w-australii-wykorzystuja-marihuane-badan-w-szpitalach

  • dragonix
    Opublikowano 11:29h, 12 stycznia Odpowiedz

    W 100% zgadzam się z wypowiedzią pana Łukasza. Dodam tylko, że nikt lepiej nie zadba o nas niż my sami. Należy „słuchać” własnego organizmu i odpowiednio reagować na różne sygnały. Co do stosowania pestek oraz innych metod leczenia należy pamiętać aby nie przesadzać. W myśl zasady „co za dużo, to nie zdrowo”. Pozytywne nastawienie i wiara wyzdrowienie ma niezwykle istotny wpływ na każdą terapię.

  • Ewa Z.
    Opublikowano 01:18h, 16 stycznia Odpowiedz

    Podpinam się pod pytanie Kasi z 4.01. dot.wątroby i dodaję jeszcze od siebie – czy przy niewydolności nerek (po chemioterapii i progresji nowotworu) pestki można zastosować?

  • VegaNatura
    Opublikowano 12:07h, 27 stycznia Odpowiedz

    Mam nadzieję, że wszyscy, którzy jedzą pestki również odstawili cukier?! Proszę poczytać o diecie przy nowotworach, bo niestety lekarze nikogo nie uświadamiają w tym temacie. Cukier, biała mąka i nabiał, trzy produkty, które najbardziej szkodzą.

  • kizak
    Opublikowano 11:54h, 29 stycznia Odpowiedz

    witam.mam 74lata choruje na raka odbytu , zjadłem 2kg. pestek moreli (20dzinnie)i jeszcze żyje .Pozdrawiam wszystkich.

  • Ewa
    Opublikowano 13:37h, 13 kwietnia Odpowiedz

    CHORZY NA RAKA! NIE ZAPOMINAJCIE, OPRÓCZ MORELI, O WODZIE KRZEMOWEJ I OLEJU Z PAPRYCZEK HABANERO, WSZYSTKICH KASZACH ( ZWŁASZCZA JAGLANEJ), ZIOŁACH I SOKACH OWOCOWYCH! No i umiar, umiar we wszystkim! Jeśli sok, to nie litr lub dwa, bo to zdrowe! Bo to tak, jakbyście zjedli kilka kilogramów owoców lub warzyw dziennie. Czy nawet zdrowa wątroba nie wysiadłaby po czymś takim…? Zatem, jeśli piszą, że 2-3 pestki, a zaraz ktoś inny, że nawet kilkadziesiąt, to zjedz 5 sztuk, ale codziennie. Jeśli pijesz sok, to nie litrami, tylko 1/2 – 2/3 szklanki – codziennie. Jeśli olej, to też po łyżeczce 3-4 razy – codziennie. Zamiast herbaty, czy kawy – filiżanka odpowiednich ziół. Umiar i zdrowy rozsądek, a reszta w rękach Boga. W końcu to On jest tym, który życie nam daje i w pewnym momencie zabiera z powrotem, zgodnie z Jego wolą. Nasze życie i nasze ciała są dane przez Boga, więc należą do Niego. Tak, czy siak, w końcu umrzemy. Nie bądź śmieszny i nie myśl, że będziesz żył kilkaset lat, pogódź się z tym wreszcie. Nabierz pokoju i Bożej Miłości, a potem żyj i dbaj o zdrowie oraz życie, najlepiej jak potrafisz (ze zdrowym rozsądkiem, z umiarem, z życzliwością do ludzi). Cokolwiek zaczniesz robić, najpierw oddaj to Bogu podczas modlitwy i bądź pewny, że będzie dobrze, bo wg Jego myśli (która wcale nie musi być zgodna z twoją wolą). Nabierz Bożej Miłości i bądź spokojny Bożym Pokojem!

  • Ania Andzik
    Opublikowano 14:49h, 19 kwietnia Odpowiedz

    Witam wszystkich serdecznie.Miesiąc temu dowiedziałam się,że mam raka złośliwego piersi.Od 3 dni zaczęłam stosować pestki moreli 7 szt dziennie.Miałam zrobioną biopsję guza,węzłów chłonnych i mam mieć jeszcze raz biopsję gruboigłową.Zastanawiam się,czy poddać się biopsji gruboigłowej,ponieważ słyszałam,że po niej mogą być przeżuty.Podkreślam również,że wykluczyłam całkowicie cukier.

  • co to
    Opublikowano 01:49h, 06 czerwca Odpowiedz

    ja bym powiedziala „nie tylko one” a nie „nie tylko je”

  • Abc
    Opublikowano 17:53h, 20 czerwca Odpowiedz

    Sądzę, że działanie gorzkich pestek moreli ze względu na zawartość związku cyjanku polega na mobilizacji organizmu do obrony przez co może częściowo zwalczać komórki rakowe.
    Łagodne podtruwanie całego organizmu amigdaliną prowadzi do samoobrony na czym cierpią również komórki rakowe, podobnie jak kiedy stosuje się bańki /własne zassane do bańki komórki są traktowane jak obce, krwiak, siniak lub drzazga , z czym należy się uporać co mobilizuje organizm do obrony, przy okazji zwalczając chorobę.
    To tylko moja teoria, może jednak być podobnie jak przy homeopatii lub szczepionkach, mechanizm działania amigdaliny przez wybiórcze działania tylko na komórki rakowe nie jest naukowo potwierdzony i raczej jest to nie realne.
    Dlatego tak trudno znaleźć nawet w internecie potwierdzone przypadki wyleczenia, całkowitego unicestwienia nowotworu, jeśli już to czytamy o nawrotach, często ze zdwojoną siłą.
    Teorię opieram na własnym doświadczeniu, traktuję pestkami łagodnego podobno raka, którego widzę i obserwuję jego reakcję /na policzku/
    Pomyślałem że nie mogę nie skorzystać z okazji i po doświadczać trochę na sobie skoro go widzę jak na dłoni.
    Pierwsza reakcja raka to po kilku dniach zmniejszenie do małej kropeczki, pomyślałem rany, to działa!
    Jednak później nastąpiło wkurwienie tego tworu, ponowne powiększenie, zwiększenie wysięku i co najważniejsze pokazał mi jaki ma zasięg – po delikatnym podrażnieniu /golenie/ plama czerwona kilkucentymetrowa na policzku na szczęście zanikająca.
    Po dwóch tygodniach przerwa z pestkami i znowu jest reakcja, twór maleje, jest ledwo wyczuwalny, wysięk to kropeczka, nie boli przy dotyku, nie ma podrażnienia.
    Czyli jak sądzę początkowo rak dostał kopa i zaczął się bronić /czyżby złośliwy/ jednak organizm skupił się na obronie całego siebie i nie dał rady
    Po zaprzestaniu podtruwania cyjankiem zmobilizowany organizm ponowił wcześniejszą akcję w kierunku raka.
    Jak stosować pestki aby całkowicie zwalczyć tego raczka tego nie wiem, na pewno nie jest to łatwe, brak potwierdzonych doświadczeń i brak badań w tym kierunku.
    Będę więc doświadczał dalej na sobie, dam znać.

    • Maniek
      Opublikowano 00:38h, 16 sierpnia Odpowiedz

      tu masz opisane działanie amigdaliny: http://www.zyciekalisza.pl/?str=61,89&id=24041

    • mf
      Opublikowano 20:28h, 22 września Odpowiedz

      Zainteresowała mnie Twoja obserwacja.
      Mam czerniaka.
      Zawsze miałem ciemnobrązowe znamię na plecach, znajomy lekarz/sąsiad mówił – do puki nie jest chropowate to jest niegroźne.
      Znamię się trochę powiększyło 3 lata temu i przy badaniach okresowych (praca), lekarka powiedziała,że to bez problemu usuwają na onkologii.
      Nie mam zaufania do lekarzy z wiedzą akademicką.
      Czy spowodowało to myślenie o moim problemie, czy też naturalna kolej rzeczy -nie wiem. W środku znamienia pojawiła się chropowata chrostka.
      Myślałem o tym coraz częściej. Przestraszyłem się, gdy podobne znamię pojawiło się w pachwinie i na dodatek za jakiś czas nastąpił tam wysięk. Po kilku dniach zapisałem się nawet do lekarza rodzinnego (po zieloną kartę), ale przed wejściem do gabinetu zauważyłem, że są tam praktykantki i uciekłem.
      W pachwinie – opanowałem(metodą radiestezji – mówią, że mam ręce które leczą), – nic się nie rozbudowało. Na plecach – nie mogę dosięgnąć.
      To było przed 8 miesiącami. Na plecach jest wysięk i jakby niegojący się ropień o średnicy 1cm.
      Trzy ? tygodnie temu przeczytałem o pestkach moreli – po tygodniu kupiłem u mnie w warzywniku. Jem 10 szt dziennie. Dodatkowo na ropień stosuję smarowanie świeżym sokiem aloesu(po przesmarowaniu jest mniejszy wysięk).
      Na razie się nie zmniejsza.
      Być może zaniedbuję trochę kurację aloesem i radiestezję.
      Nigdy nie pójdę na chemię, nie boję się śmierci, boję się chemii. Nie będę niszczył odporności organizmu chemią.
      W 400 roku p.n.e Hipokrates, ojciec współczesnej medycyny, powiedział: „niech żywność będzie waszym lekarstwem”.
      I drugi cytat Sofoklesa „nie umieramy, ale popełniamy powolne samobójstwo”.
      Dlatego uważam, że trzeba dać szansę organizmowi na zwalczenie choroby odpowiednio go odżywiając, a nie niszczyć odporność.
      Pozdrawiam

  • Maniek
    Opublikowano 00:44h, 16 sierpnia Odpowiedz

    lub przeczytaj opracowanie dr Contrerasa z meksyku który wyleczył już setki tysięcy ludzi: http://www.klubeuropa.pl/dokument/Terapiawit-b17.pdf

  • miru
    Opublikowano 13:59h, 20 sierpnia Odpowiedz

    Moja mama ma raka watroby bieze 30 pestek z moreli gorzkiej czy to jej pomoze czy tylko zaszkodzi

  • Alicja
    Opublikowano 22:38h, 03 września Odpowiedz

    Podobno amigdalina obniża ciśnienie a mój mąż choruje na raka ale ma bardzo niskie ciśnienie, nawet 60/50 się zdarza. Czy mogę mu podawać amigdalinę?

  • edi
    Opublikowano 09:07h, 09 września Odpowiedz

    Moja ciocia właśnie umiera na raka trzustki, moja mama jest cały czas przy niej, ciocia już tylko leży nieruchomo bez świadomosci, praktycznie zero pulsu, widok straszny jak nowotwór może zabić, umiera juz kolejny dzień w bólu, od kilku dni nie przyjmuje płynów ani pokarmów, kroplowki tez nie bo sama skóra i kości, jeszcze 2 tygodnie temu chodziła i rozmawiała ze mną, brak słów :((((((((((((

    • Coldwell
      Opublikowano 00:44h, 17 września Odpowiedz

      Metoda dr Coldwella pozostała w wypadku cioci, kroplówki z witaminy C , poszukaj w necie, dr. Coldwell to cudotwórca, ponad 94% uleczeń. Nie pamiętam dawek, poszukaj „dr coldwell” na youtube, On to opisuje jak podawać…

    • mf
      Opublikowano 17:29h, 23 września Odpowiedz

      To jest straszne.
      Nie chciałbym tak umierać.
      Piszesz, 2 tygodnie temu była zdrowa?.
      Znam przypadek siostry mojego kolegi, że rak wykończył ją przez
      1 miesiąc. Od diagnozy. Chyba nie było nawet żadnego leczenia, nie wiem, a może było i to ją zabiło.
      Wyżej napisałem o sobie, przeczytaj.
      Mógłbym napisać coś więcej, o kilku przypadkach ………….nie, nie napiszę, nie jestem jeszcze gotowy.
      Może jeszcze coś napiszę.
      Ale powiem tak, podzielenie się na tym blogu z moim problemem sprawiło mi ulgę.

  • VegaNatura
    Opublikowano 10:20h, 24 września Odpowiedz

    Pamiętajcie o diecie, to bardzo ważny element
    Produkty zabronione
    • Mąka pszenna i produkty z niej wytwarzane (w tym: chleb, ciastka, pierogi, makarony),
    • Oleje roślinne do gotowania i smażenia, sztuczne tłuszcze trans lub hydrogenizowane, margaryny, olej kujawski,
    • Cukier – wszystko co zawiera cukier, słodycze i ciasta, cukierki, batony,
    • Czarna i zielona herbata, kawa,
    • Alkohol pod jakąkolwiek postacią,
    • Musztarda, ocet, ketchup,
    • Majonez kupny,
    • Marynaty sklepowe,
    • Biały ryż,
    • Dżemy i soki owocowe, miód,
    • Mleko i jego przetwory, sery, śmietany, jogurty,
    • Mięso wieprzowe i jego przetwory (wszelkie kiełbasy, parówki, kotlety schabowe), mięso czerwone,
    • Twarde bogate w błonnik warzywa takie jak ziemniaki, rzepa i pasternak ( w bardzo ograniczonych ilościach),
    • Ryby wędzone,
    • Słodycze i ciasta,
    • Przyprawy zawierające glutaminian sodu (Vegety, kucharki itp.)
    • Jak najmniej produktów wysokoprzetworzonych, żadnych produktów w puszkach,
    • Przetworzona sól kuchenna,
    • Soja, ziemniaki – metabolizowane są do cukrów prostych.
    i PRODUKTY WSKAZANE:

    • Chleb żytni na zakwasie (bez drożdży),
    • Ryż brązowy, pełnoziarnisty, dziki,
    • Kasza jaglana, gryczana niepalona, jęczmienna, komosa ryżowa,
    • Herbata czerwona, ziołowe, czystek, pokrzywa,
    • Niewielkie ilość białego mięsa z hodowli organicznej,
    • Ryby morskie, tłuste,
    • Tuńczyk w oleju, sardynki w oliwie z oliwek,
    • Jaja, najlepiej na miękko gotowane,
    • Cebula biała i czerwona, czosnek imbir, kolendra, czosnek wszystkie rośliny przyprawowe są zdrowe,
    • Woda do 2l dziennie,
    • Warzywa zielone (brokuł, papryka, jarmuż, kapusta, sałata, szczypior, szpinak itp.),
    • Świeżo wyciśnięty sok z ciemnozielonych warzyw liściastych, ogórka i selera z jabłkiem, gruszka lub marchewka,
    • Surowe organiczne warzywa z upraw lokalnych na surowo lub obgotowane,
    • Majonez własnej produkcji,
    • Do zagęszczania sosów jedynie masło,
    • Ksylitol, stewia, jako zastępstwo cukru,
    • Olej lniany, oliwa z oliwek, olej kokosowy, masło prawdziwe, tylko na zimno tłoczone,
    • Owoce, ananas, organiczne jabłka i gruszki,
    • Sól himalajska lub kłodawska, kurkuma jako przyprawa- działa toksycznie na komórki rakowe. (Kenay Bcm-95 Ekstrakt Z Kurkumy – suplement, 2xdziennie)

    • kasia
      Opublikowano 11:00h, 12 listopada Odpowiedz

      Hahaha dobre.zakaz zielonej herbaty????sencha silnie antyrakowa!!!!!ketchup……mnóstwo subst.antyrakowych????kto wymyśla te bzdurne zakazy????

  • Aga
    Opublikowano 22:36h, 15 października Odpowiedz

    Witam u mojego taty wykryto raka pluc, niestety nie mozna go wyciac.Nie wierze w moc medycyny dlatego od dwóch tyg szukam naturalnych metod.Dzieki temu mam nadzieję ze uda sie mojemu tacie wygrac walke z rakiem.Od dwoch tyg moj tata pije dwa razy dziennie wode ciepla z sode i miodem(miod jest na zasadzie konia trojanskiego) do tego 30 pestek moreli dziennie.Wskazane sa tez inne wit.w duzych dawkach wit.C i d 3 .Po miedzy chemia bede chciala robic tacie wlewy dozylne z wit.c.Tu jednak jest problem ze znalezieniem osoby która to wykona.Polecam ksiazke pana Jerzego Zieby jest tam sporo wiadomosci na temat wit.w walce z rakiem. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zycze wytrwałości

  • rekin
    Opublikowano 17:28h, 14 listopada Odpowiedz

    Dużo tu racji. Ale.
    Jeśli dopadnie rak nie ma żartów.
    Najpierw trzeba zacząć dietę.
    Znaczy to co zakwasza organizm.
    To znaczy ja pracowałem w środowisku mocno rakotwórczym i mitogennym.
    W ustach poczuwałem posmak metaliczny po prostu traciłem smak.
    Stolec się zmniejszał na tasiemkowy. lub inne anomalia.
    Suchość w gardle.suchy kaszel.
    Człowiek traci siły. itd.
    Po pierwsze odeszłem od wszelkich od potraw mięsnych.
    Kawy,cukru,ciastek,drożdżówek.herbaty,miodów.
    Moim pokarmem to Jaja wiejskie,sery,chleb na zakwasie,makaron swojej roboty kasze
    owoce jarzyny nie pryskane pestycydami.

    po drugie podnoszenie sprawności wątroby.jelit.
    Zaplombowane zęby.
    Jak piłem na zimno mielone siemię. czy ostropest plamisty.
    Kurkuma zmieszana z olejem i pieprzem.
    Dlatego że lekarstwem jest kurkumina która powstaje przy reakcji z olejem.
    Spożywałem czarnuszkę,czosnek,cebulę,marchew,buraki,pietruszkę ,porę..
    Jako owoce to dzika róża,jagody,poziomka.aronia,porzeczka czarna,cytryna,
    A dopiero się wspomagałem pestkami. moreli.
    Nikt tu nie pisze że te pestki to bezkarność,
    One faktycznie wytwarzają w nas cyjanek ale w komórkach rakowych.
    I to we mnie działało.
    Różna dostawa działała inaczej.
    Odczuwałem to po moich nastrojach .
    Jeśli się czułem nieswojo zmniejszałem porcję.
    Brałem ostrożnie i powoli.
    Najpierw puszczał kaszel ale powoli.tak w ciągu 4 lat poczułem się dobrze.
    Czwiczę. dużo.
    Co dodatkowo odkwasza organizm.
    Wydalając dwutlenek węgla który nie wydalony zakwasza nas.
    Mnie to pomogło.
    Tak to co mnie pomogło dla innych nie musi.
    Jako są różne powikłania.
    Tak nie biorę odpowiedzialności za moje doświadczenia.
    To mnie pomogło a i u innych nie musi.
    Nie jestem lekarzem.

  • rekin
    Opublikowano 17:45h, 14 listopada Odpowiedz

    Korekta do powyższego artykułu. J.W
    Nikt tu nie pisze że te pestki to bezkarność,
    A powinno być
    Nikt tu nie pisze że te pestki to nie bezkarność, i można się potruć.
    W przedawkowaniu.

  • kizak
    Opublikowano 11:25h, 08 grudnia Odpowiedz

    Witam. Pani Ago proszę przeczytac porady Pani Marii Treben w ksiązce pt. Apteka pana Boga .Wystarczy wpisac w google tytul ksiązki .Pozdrawiam

    • Teresa Mazurczak
      Opublikowano 10:52h, 13 grudnia Odpowiedz

      Mój brat się leczył chemią i po 4 wlewie mu powiedzieli że nic więcej nie mogą zrobić bo nowotwór się rozrósł były przeżuty i węzły chłonne wszystkie z możliwych powiększone. Wtedy dopiero zaczęliśmy leczyć go B17 na masę ciała 65kg około 62 pestek, sok z noni 50ml dziennie na wzmocnienie po chemii, siemię lniane na czczo co dzień szklankę na ochronę uszkodzonych jelit i kwaśne mleko, kefir 1 szkl. Dziennie na przywrócenie flory bakteryjnej jelit po chemioterapii. Czasem rumianek do picia zamiast herbaty.. woda do picia zero soli i cukru, smażonego jedzenie wszystko na wodzie. Po dwóch miesiącach brat sam jeździł samochodem i nawet wrócił do pracy. Opowiedział o swojej chorobie koledze i ten nie mógł uwierzyć że mu powoli chemioterapii a tak dobrze wygląda i zadzwoń do siostry która robiłam onkologii jako pielęgniarka ustalili mu wizytę. Zrobili mu badania i ustali termin chemii. Jak pojechaliśmy na chemię lekarz powiedział że nowotwór się zmniejszył o 1/5 przeżuty dwa znikły a inne się zmniejszyły, węzły chłonne się wchłonęły i nie było przeciwwskazań do brania chemii dostał dwa wlewy i zmarł po dwu h tygodniach. Kolega chciał dobrze jednak gdyby nie jego pomoc myślę że brat by żył nadal. Od odmówienia chemioterapii do kolejnego podania minęło 4 m-ce. Wspomnę że baliśmy się i z tego powodu prosiłam żeby zaczął brać od 3-5 i wiekszał dawkę a jak coś będzie nie tak to żeby odstawił. Po miesiącu brał już 60-65 sztuki dziennie i szystkiego było ok.
      Brat nie chciał ale jeszcze wiem że inni parzyli koci pazur i pokrzywę rzegotkę/ zygawke różnie na nią mówią jest mniejsza, drobniejsze ma liście i jest bardziej szczępiatą zawiera dużo potasu i krzemu i inne wartości odżywcze zwykła też e jest słabsza.
      Bratu nie udało się nam uratować ale może komuś innemu pomogę dzieląc się doświadczeniem bo my też nie leczyliśmy go od początku z powodu lęku przed zatruciem niby cyjankiem, choć czytałam że cyjanek żeby się uaktywnił w naszym organizmie musi trafić na komórkę nowotworową tam zachodzi do zjawiska zwanego rodanazą czyli cyjanek uaktywnia się w połączeniu z czynnikiem komórki nowotworowej (nie pamiętam nazwy) i ja zabija. W momencie kiedy komorka nowotworową obumiera cyjanek nie ma ma z czym wejść w reakcję aby być aktywnym i jest wypłukiwany z organizmu.

  • Wiesława Przybek
    Opublikowano 12:10h, 18 marca Odpowiedz

    Mam podejrzenie raka jelita grubego
    Ile tych pestek powinnam jeść można prosić jakieś informacje na email
    krystian12425@gmail.com
    Pozdrawiam

  • Pan
    Opublikowano 11:36h, 18 grudnia Odpowiedz

    Farmacja i medycyna pieprzy że amigdalina jest niebezpieczna i toksyczna haha a cytostatyki i inna chemia to nie jest?? Wystarczy wziąć sobie hpl tych cudów medycyny i poczytać co to za syf pakują w ludzi… Na onkologii i hematologii. Aż strach to zażywać. Potem żyły masz tak zniszczone że hejjj… Ojej tak przeżyjesz 5 lat więcej ale w jakim stanie bez włosów itp…

  • Maro
    Opublikowano 11:05h, 09 stycznia Odpowiedz

    Co do pestek moreli gorzkiej to dawkowanie wynosi 1 pestka na 4.5 kilo masy ciała, czyli jak ktoś waży 63kg to dla takiej osoby dawka wynosi 14 sztuk. Należy pamiętać żeby wybierać pestki które nie zawierają konserwantów – niestety większość jest dodatkowo konserwowana siarką, która robi dużo szkód i uszkadza wątrobę, takie pestki w smaku nie są gorzkiej tylko mocno kwaśne, z wyglądu są jasne i z reguły na opakowaniu widnieje informacja wartości odżywczej że soli ma 0.01g. te bez konserwantów są ciemne i soli mają 0g. To tyle w teorii w praktyce u mnie zadziałało 4 tygodnie i guza nie ma. Tylko do maksymalnej dawki należy organizm przyzwyczaić i co tydzień zwiększać dawkę zaczynając od 5szt.

  • PIOTR
    Opublikowano 11:22h, 31 lipca Odpowiedz

    Ale jak to nie działa ?

Post A Reply to cameron Cancel Reply