06 maj Pestki moreli – największy wróg raka?
Zdecydowana większość z nas nie je owoców w całości – część obiera ze skórki, część zjada bez pestek, jeszcze inni mają swoje nawyki, jednak okazuje się, jak to często bywa, że to pomyłka i pozbawiamy się w ten sposób wielu cennych, by nie powiedzieć – najcenniejszych składników odżywczych. Na przykład kiwi, dla wielu perspektywa zjedzenia skórki tego owocu wydaje się być co najmniej dziwna, głównie ze względu na jej fakturę i twardość, tymczasem to właśnie w niej i tuż pod nią znajduje się najwięcej witaminy C i błonnika. I nie inaczej jest w przypadku wielu innych owoców, na przykład morele mają swoje pestki, a w tych pestkach…
Rak to jedna z najgorszych chorób i jednocześnie coraz częstsza; nieważne, czy człowiek ma genetyczne predyspozycje, czy nie, w dzisiejszych czasach zanieczyszczonego środowiska i trucizny na każdym stole zachorowanie na nowotwór jest znacznie bardziej prawdopodobne niż jeszcze niedawno. A czym jest rak, wiadomo, praktycznie wyrokiem śmierci, czasem odroczonym na dłużej, czasem wykonywanym bez zwłoki – i nie ma na niego lekarstwa, chemioterapia, radioterapia rzadko kiedy przynoszą efekt w postaci wyzdrowienia (dla polepszenia statystyk w dzisiejszej medycynie za wyleczonego uważa się pacjenta, który przeżył 5 lat od momentu wykrycia choroby), odsuwają skutki, zmniejszają dolegliwości, ale same nie pozostają bynajmniej bez wpływu na ogólną kondycję organizmu, bowiem uderzają w komórki zdrowe tak samo, jak w nowotworowe.
Tymczasem coraz częściej do głosu dochodzą ci, którzy twierdzą, że istnieją skuteczne czy choćby nawet skuteczniejsze po prostu od metod klasycznych sposoby walki z rakiem. Jednym z nich jest stosowanie substancji nazywanej witaminą B17, amigdaliną lub letrilem, występującej w nasionach (pestkach) wielu owoców, jednak w największej ilości w pestkach moreli, gorzkich migdałów, pigwy oraz wiśni, śliwy, brzoskwini, a nawet jabłek. Amigdalina nadaje im charakterystyczny, gorzki smak i aromat. I warto zauważyć, że stopniowy wzrost ilości zachorować na raka nie może nie mieć związku ze zmianami w naszej diecie, w której eliminowane były rzeczy, jakie kiedyś stanowiły niemal jej podstawę, na przykład len i proso oraz nasza ulubiona kasza jaglana! Wskazuje się także na znacznie mniejsze ryzyko zachorowania na raka w społeczeństwach, w których amigdalina jest obecna w diecie, można znaleźć również wzmianki mówiące o stosowaniu amigdaliny już w starożytności.
We współczesnym świecie nad wieloma sposobami wywodzącymi się z natury ciąży odium niedowierzania, w przypadku zaś niektórych dochodzi wręcz do ataków ze strony przemysłu farmaceutycznego – i warto zwrócić uwagę, że im częściej pojawiają się wiarygodne informacje o skuteczności naturalnej metody, tym bardziej nasilają się na nią i jej zwolenników ataki. Dokładnie tak dzieje się w przypadku witaminy B17, jeden z jej propagatorów został oskarżony i skazany za szerzenie wiedzy o jej przeciwrakowym działaniu, tymczasem opisanych przypadków jej dobroczynnego wpływu jest tyle, że trudno byłoby, nawet największym sceptykom udawać, że to tylko wymysły.
Działanie amigdaliny polega na użyciu mechanizmu, który sprawia, że w zetknięciu z enzymem (betaglukozydaza) obecnym w dużych ilościach w komórkach nowotworowych, zaś praktycznie niewystępującym w zdrowych, wytwarzać zaczyna ona cyjanek i aldehyd benzoesowy (w zdrowych komórkach zamienia się w glukozę). Obie te substancje niszczą komóki rakowe – i tylko je, nie szkodzą komórkom zdrowym, a przecież tak dokładnie powinna wyglądać kuracja w przypadku raka, nie zaś jak chemioterapia i radioterapia.
Jak ze wszystkim, tak i z pestkami moreli nie należy przesadzać, kiedy stosuje się je profilaktycznie – według największego propagatora amigdaliny, który ponownie “odkrył” ją dla współczesnego społeczeństwa, biochemika Ernesta Krebsa, bezpieczna dawka wynosi 1 pestkę na 5 kg masy człowieka. Zaleca on również jedzenia owoców, których pestki bogate są w amigdalinę, w całości (o czym pisaliśmy na samym początku) w takiej ilości, w jakiej jemy je zwykle. W początkowej fazie przyzwyczajania organizmu należy pestki przyjmować w mniejszych ilościach, stopniowo zwiększając dawkę, pamiętając o tym, by nie przekraczać dawki 30, 35 dziennie, ponieważ przekroczenie jej może powodować skutki uboczne, takie jak nudności, zawroty głowy.
Warto pamiętać również, że:
- pestki muszą być gorzkie, odmiana słodka nie ma pożądanego działania,
- pestki muszą pochodzić z moreli z upraw ekologicznych, w przeciwnym przypadku można sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc,
- pestki powinny być przechowywane w odpowiednich warunkach, najlepiej w opakowaniach przed utlenieniem i wilgocią, w suchym i ciemnym miejscu,
- nie należy gotować ani parzyć pestek, gdyż tracą wtedy swoje właściwości,
- pestki moreli to nie tylko amigdalina, to również witaminy A, E i mnóstwo magnezu!
Natura skrywa przed nami jeszcze mnóstwo sekretów – albo to my zapominamy o skarbach, które raz już kiedyś odkryliśmy, dlatego zawsze warto wiedzieć, czy i jaka istnieje naturalna alternatywa dla leków posiadających dziesiątki szkodliwych skutków ubocznych, leków nierzadko nieskutecznych, mogących przynieść więcej szkody niż pożytku. Gorzkie pestki moreli, niepozorne i w zasadzie nieznane zupełnie od tej dobroczynnej strony, mogą uratować niejedno życie, dlatego powinniśmy bacznie przyglądać się Naturze, kto wie, co jeszcze w niej odnajdziemy.
santo
Opublikowano 10:00h, 03 czerwcaCzy są jakieś badania naukowe potwierdzające dobroczynne działanie witaminy B17?
Ryszard
Opublikowano 21:12h, 11 listopadaWitam ! Słuchajcie Ile w tym prawdy jest, ale mam mase pieprzyków dosyć ciemnych. Od dwóch miesiecy jem nawet nie regularnie pestki z moreli dwie dziennie i co ciekawego doświadczyłem. Kilka pieprzyków samoczynnie odpadło nie zostawiajac żadnego śladu. Po prostu odkleiły się i tyle.
mam pytanie czy ktoś ma takie spostrzeżenia u siebie.
Pozostałe pieprzyki są przyschnięte i takie jakby były czymś posmarowane. Nie ma w nich “życia” pozdrwaiam.
lucyna
Opublikowano 21:06h, 25 styczniajestem osobą starszą i wiadomo, że zgodnie z wiekiem wszystko się zużywa. Tak stało się z moimi stawami, najbardziej zaczęłam odczuwac ból w kolanach. Usłyszałam o pestkach, pomyślałam niewielka ich ilośc nie zaszkodzi i biorę może od miesiąca ok.4-6 pestek, nie mam bólu, proszę mi uwierzyc.
Dorota B
Opublikowano 15:00h, 25 lutegoJa tez zauwazylam, ze pestki moreli pomagaja mi na bol glowy, gardla i na przeziebienie. Nigdy nie widzialam o tym zadnej wzmianki.
Michał
Opublikowano 19:02h, 15 kwietniaWitaj przyjacielu
Stosuję dietę pięciu przemian w odpowiedniej formie i wiem o czym mówisz, prawdopodobnie nie przyjrzałeś się dokładnie ale każdy ten tak zwany pieprzyk który ci odpadł do podskórny stupek który zrobił ci się w dzieciństwie i teraz przez zwiększenie energetyczności krwi po zjedzeniu akurat przez Ciebie pestek z moreli wyszedł na wierzch i odpadł. Mi po stosowaniu diety o której mówiłem i zwiekszeniu sporzywania odpwiednich pokarmów odpadły już niemal wszystkie te strupki. Także to nie przypadek. To samo się stanie jak włączysz do diety kakao- tylko takie normalne a nie słodką czekoladę, rozmaryn i tymianek chociarz to w mniejszych ilościach i przedewszystkim KURKUME która jest słońcem samym w sobie.
Ilona Rusek
Opublikowano 08:47h, 07 sierpniaW 2010 r zachorowałam na raka płuc złośliwego miałam operację usunięto płat płuca dowiedziałam się o pestkach pomyślałam co szkodzi mi je brać . Jem je już prawi 5-ty rok po 8-9 dziennie i na razie nie mam raka na początku choroby jadłam 15 pestek dziennie potem zmniejszyłam pomogły mi pewnie też przy chemioterapi ponieważ nigdy nie zdarzyło się by mi jej nie podano a wybrałam 4 cykle kurkumę z siemieniem też piję
Anet
Opublikowano 13:15h, 08 wrześniaIlona Rusek czy możesz napisać jak stosujesz kurkume z siemieniem? Z góry dziękuję bardzo!!!
Zbyszek
Opublikowano 15:26h, 24 wrześniaProszę mi powiedzieć , jak pić kurkumę , będę bardzo wdzięczny
aneta
Opublikowano 01:18h, 23 listopadaPani Ilono gdzie Pani zamawia te pestki?
g7
Opublikowano 08:53h, 22 sierpniajesli nie ma, to czas najwyzszy je zrobic. nie bedzie problemu z materialem doswiadczalnym, bo jest wiele osob, ktorym to pomoglo, sam znam osobiscie.
iwona
Opublikowano 18:19h, 25 sierpniaWitam. czy mogę poprosić o jakieś informację o stosowaniu pestek leczniczo
Magda
Opublikowano 20:07h, 31 październikaWitam,
a czy może ktoś się orientuje gdzie można kupić (np. w internecie) dobre, ekologiczne pestki moreli?
Naturalna Spiżarnia
Opublikowano 21:39h, 31 październikaPolecamy http://www.naturalnaspizarnia.pl/pl/p/Pestki-moreli-gorzkiej-250g-OlVita/1006
ania
Opublikowano 16:35h, 16 listopadaNajlepiej kupic pestki moreli w duzym sklepi zielarskim no i sa nie drogie i pewne ja w taki sposub kupuje..
Łukasz
Opublikowano 00:00h, 16 marcaWitam. Moja mama ma raka trzustki z przerzutami, został niestety późno wykryty ze względu na późne objawy bólu. Dużo czytam na temat naturalnego zwalczania tej paskudnej choroby. Kupiłem Pestki moreli, dokładnie gorzkie jądra. Tych pestek jest tam setki, są podobne do migdałów, tylko mniejsze i gdy próbowałem są lekko gorzkie w smaku-zjadliwe. Za paczkę zapłaciłem ok 17zł. Na paczce jest napisane, żeby maksymalnie jeść 2-3 dziennie. Ale po konsultacjach z Ciocią pielęgniarką, stwierdziła, że 5 nie zaszkodzi. Bierze mama od dwóch dni, wiec jeszcze nie mam zdania na ich temat. Wierze po prostu w ich pozytywne działanie. Na pewno głośno to ogłosze, jeżeli okażą się skuteczne.
Bora
Opublikowano 13:30h, 08 kwietniaWitam, poczytaj trochę więcej w necie, ostatnio znalazłem, ze przy raku lepiej byłoby zastosować witaminę B17 plus duże dawki witaminy C. Witaminę B17 można kupic w Meksyku, przysyłają w ciągu 14 dni.
Zastanów się, to bardzo poważna choroba
wdick
Opublikowano 23:43h, 19 kwietniawitam czy widzisz różnicę po miesiącu stosowania pestek u Mamy ,Pytam bo mam podobny problem
Agata
Opublikowano 11:50h, 20 kwietniaŁukasz proszę o kontakt, mam podobny problem , bardzo proszę odpisz na mojego meila
aga-len@o2.pl
Olllla
Opublikowano 21:18h, 22 kwietniaWitam. Chciałam się zapytać i jak mama się miewa???? Zdziałały coś te pestki????? Pzdr
Piotr
Opublikowano 13:18h, 29 lipcaWitam! Bezwzględnie , pestki moreli, brzoskwiń ( te gorzkie) nie tylko pomagają ale sa pewne jeśli chodzi o skuteczność. Proszę jednak pamiętać iż leczenie nowotworu to nie tylko podawanie pestek. Pierwszym etapem jest dotlenienie organizmu , następnie utrzymanie odpowiedniego PH kolejny etap to podawanie dużej iliści czystej ( nie spreparowanej chemicznie) Vit. C w celu zapobieganiu przerzutom i ostatni etap to leczenie amigdalina. Pewne wyleczenie. Wszystkim wszystkiego najlepszego.Pozdrawiam
Jola
Opublikowano 13:58h, 28 majaNapisz do mnie maila.Podam ci co i jak z ta trzustka i co powinna stosować co na 100% pomoże mamie.Nigdy nie jest za pozno na leczenie.I żadnych leków!
Jola
Opublikowano 13:58h, 28 majayyol4nta@wp.pl
Gosia
Opublikowano 08:31h, 07 listopadaWitam serdecznie 🙂 Ja zachorowałam już z 10 lat temu na raka i wtedy moja ciocia z Australii kupiła mi i przysłała pestki moreli, pamiętam że były gorzkie. Mówiła mi, żebym je jadła bo są bardzo dobre na takie choroby. Australi to kraj gdzie bardzo przywiązuje się uwagę do zdrowego odżywiania i ekologicznych upraw. Na pewno warto sięgać po naturalne metody leczenia ale też słuchać lekarzy, coraz częściej spotyka się takich, którzy jak najbardziej są za wspomaganiem takiego leczenia. Polecam też zioła z Peru są super. Ludzie dbajcie o siebie – zdrowie to największy skarb. Profilaktyka, profilaktyka i jeszcze raz profilaktyka 🙂
Naturalna
Opublikowano 23:30h, 12 listopadaWitam, Gosiu, a gdzie można kupić zioła z Peru? dziękuję i pozdrawiam :)))
Kamila
Opublikowano 21:42h, 27 lutegoWitaj Malvosiu , piszesz o ziolach z Peru . Czy mozesz podac link gdzie mozna je kupic . Dziekuje , pozdrawiam
Robert Jarosz
Opublikowano 14:00h, 14 listopadaRównież jedzenie całej cytryny ze skórka zabija raka. Trzeba najpierw porządnie umyć cytrynę, potem ja zamrozić w zamrażalniku lodówki i w takiej postaci ja ucierać na tarce dodając do różnych potraw.
Naturalna Spiżarnia
Opublikowano 14:05h, 14 listopadaNie słyszałam o tym, dobrze wiedzieć. Najlepiej pewnie, żeby cytryny były ekologiczne, bo wiadomo jak to teraz jest z tymi owocami i warzywami.
Bręczewska
Opublikowano 14:51h, 01 grudniaMam pytanie….czy można pestki moreli zmielić…..jak ziarna kawy
Naturalna Spiżarnia
Opublikowano 18:27h, 01 grudniaPestki moreli można jeść na surowo lub zmielone na proszek dodane do curry, zup, warzyw, soków owocowych lub zbóż. Mogą być również palone, a olej z gorzkich migdałów można używać do gotowania, do przyprawiania sałatkowych sosów, a także jako balsamów do ciała i smarowideł do twarzy.
Marian
Opublikowano 22:00h, 26 kwietniaSuche pestki moreli można zemleć w młynku do kawy. Taka mąka przykleja się jednak do ścianek zbiorniczka młynka. Ktoś z użytkowników radził
wybierać ją łyżeczką. Odradzam, bo łyżeczką uszkodzimy ów pojemniczek. Trzeba używać do tego sztywnego pędzla malarskiego szerokości ca 3 cm. Warto go skrócić nożyczkami, aby jego włoski
były bardziej sztywne.
Marian
Opublikowano 22:08h, 26 kwietniaCo to znaczy, że tekst “czeka na moderację”
i to polecenie “odpowiedz” ze strzałką do dołu?
kasia
Opublikowano 10:11h, 12 listopadaLepiej nie gdyź temp.przy mieleniu zabija cenne skladniki.lepiej szatkować nożem
Elzbieta Janiec
Opublikowano 15:22h, 12 styczniaPestki moreli zawieraja skladnik zwany amygdalin. Jest to aktywny skladnik leku na raka o nazwie Leatrile. Amygdalin nalezy do grupy zwiazkow chemicznych zwanych cyanogeniczne weglocydy,co oznacza ze moga byc przetworzone w cyanek (cyanide) a takze weglowodany przy pomocy enzymow. Zjedzenie od 13-15 pestek moreli moze byc smiertelne dla osoby doroslej. Jesli chodzi o toksycznosc pestek moreli, to jest ona bardzo zroznicowana zaleznie od gatunku owocu moreli. Pestki dzikiego drzewa moreli maja najwyzszy poziom zawartosci nie tylko witaminy B17,ale rowniez toksycznosci czyli substancji produkujacej cyanek. U dzieci zarzycie zaledwie 15 % dawki doroslych moze byc smiertelne. Bezpieczna dla zdrowia ilosc zjedzonych pestek moreli przez osobe dorosla to tylko 2-7 pestek dziennie.
Waldus
Opublikowano 17:53h, 25 lutegoPestki moreli byly badane w kilku niemieckich instytutach na zawartosc amigdaliny. Dawke maksymalna okreslono na poziomie ok. 80 szt. pestek dziennie, co nie oznacza, ze nie ma ludzi, ktorzy spozywaja tego znacznie wiecej np. 120 szt. Bez obaw mozna wiec kosumowac ok. 40-50 / dzien. Do wiekszych ilosci nalezy sie jednak przyzwyczaic. Jesli znasz niemiecki to w niezaleznej TV pt. “Alpenparlament.TV” na temat Witaminy B17 wypowiada sie 2 ludzi, ktorzy sporo na ten temat wiedza i stosuja terapie Leatrilem w praktyce. Cytuja badania instytutow itp. Haslo: Bittere Aprikosenkerne (Vitamin B17) contra Krebs. Pozdrowisko.
Marian
Opublikowano 22:14h, 26 kwietniaTo bardzo duża rozpiętość:
*tu 2 – 7 pestek dziennie,
a w tekście wprowadzającym – 1 pestka na 5 kg
wagi.
** W jednej amerykańskiej publikacji spotkałem mało
precyzyjną informację, że “tyle pestek, ile mogli-
byśmy zjeść owoców moreli dziennie.
Więc ostatecznie – ile tych pestek jeść?
Łukasz
Opublikowano 15:25h, 24 październikaTu chodzi o jedną bardzo ważną rzecz.
W owocach zawarty jest enzym RODANAZA, który jest zabezpieczeniem natury przed niepożądanym działaniem na nas amigdaliny.
Dlatego warto jeść owoce, z pestkami, jądrami.
dominika
Opublikowano 21:15h, 02 marcaJak jeśc te pestki? Jeden artykuł na surowo w całości drugi tylko po ugotowaniu lub pieczeniu?
KL
Opublikowano 18:13h, 16 lipcaNie jest to prawda. Osobiscie jadlem dziennie 4-5 pestek na raz i nie mialem zadnych problemow. Znam ludzi chorych na raka ktorzy zyja tylko dlatego ze brali 1500 – 2000 mg Amygdalin dziennie przez 3 miesiace
Kacper Sroczyk
Opublikowano 20:36h, 11 czerwcaPrzepraszam bardzo czytałem w necie że po zjedzeniu 35 pestek może zaszkodzić , ale nie zabić . Moja babcia jest chora na raka ma takie tabletki. Na przeliczenie pestek jedna tabletka zawiera 100 pestek i ona zjada 2x dziennie rano i wieczorem i jakoś dalej żyje
Elka
Opublikowano 20:36h, 09 listopadaProszę napisz jak ma się Twoja babcia, jakiego ma raka, czy ma przerzuty i jakie dawki Amigdaliny przyjmuje.
Pzdr
Elka
igus
Opublikowano 23:21h, 18 lipcaJą jem 13 dziennie i zyje
kasia
Opublikowano 10:13h, 12 listopadaGłupoty wypisujesz.ludzie jedzą nawet 80 sztuk dziennie i nie jest to dawka śmiertelna.do tego jeszcze biorą B17 dożylnie
zbyszek
Opublikowano 20:29h, 03 grudniao co tu do cholery chodzi z tymi pestkami ktos pod panią pisze zupelnie co innego!!!!!!!!!!!!!!!cyt
Pestki moreli byly badane w kilku niemieckich instytutach na zawartosc amigdaliny. Dawke maksymalna okreslono na poziomie ok. 80 szt. pestek dziennie, co nie oznacza, ze nie ma ludzi, ktorzy spozywaja tego znacznie wiecej np. 120 szt. Bez obaw mozna wiec kosumowac ok. 40-50 / dzien. Do wiekszych ilosci nalezy sie jednak przyzwyczaic. Jesli znasz niemiecki to w niezaleznej TV pt. „Alpenparlament.TV” na temat Witaminy B17 wypowiada sie 2 ludzi, ktorzy sporo na ten temat wiedza i stosuja terapie Leatrilem w praktyce. Cytuja badania instytutow itp. Haslo: Bittere Aprikosenkerne (Vitamin B17) contra Krebs. Pozdrowisko.
Hoxyi
Opublikowano 20:01h, 22 październikaJadłam 12 dziennie nie umarłam i nie zatrułam się.
Gabriel Sokołowski
Opublikowano 19:31h, 15 styczniaOd 10-ciu lat miałem wysokie nadciśnienie ,po drodze dwa lata temu tj.w 2011 w grudniu przeżyłem zawał serca tylko dlatego że niepaliłem nigdy papierosów. Po zawale w dalszym ciągu tabletki na nadciśnienie ,aż dwa miesiące temu zacząłem żuć dziennie około 15-20 pestek moreli i obecnie ciśnienie samoistnie tak mi się zmniejszyło że zacząłem pić filiżaneczkę kawy by wyrównywać sobie ciśnienie. Mój lekarz kardiolog jest tym zaskoczony ,jeśli mi to pomaga to nie ma przeciw wskazań?????
mirek
Opublikowano 23:05h, 21 styczniaWitam , jak pisze Gabriel 10-15 pestek dziennie moze spowodować trwałe uszkodzenie wątroby (coś w rodzaju marskości). Skupiłbym sie raczej przy ilości 3 dziennie , ale byc przy tym konsekwentnym, codzienne dawki 3 pestek sa całkowicie nieszkodliwe (stosuje od 3 lat. Po takim czasie można sie przyzwyczaić do gorzkiego smaku i traktować go jako przyjazny. Jeżeli chodzi o obniżenie ciśnienia, proponuję oczyszczające plastry na stopy z ziołami , po 3 dobach nie mozna normalnie wstać . Ja zakupiłem kiedyś i ponowie kuracje . Na nadciśnienie sa rewelacyjne, bynajmniej w moim przypadku. Pozdrawiam
Łukasz
Opublikowano 15:26h, 24 październikaJest to kompletna nieprawda, nie da się spowodować uszkodzenia wątroby. Proszę poczytać w jaki sposób działa amigdalina
adam
Opublikowano 12:17h, 20 styczniaco za bzdury do – Gabriel 10-15 pestek dziennie moze spowodować trwałe uszkodzenie wątroby (coś w rodzaju marskości) mam raka watroby i jakos biore i guz sie zmniejszyl a pije tez do tego olej z pestek moreli 1.5 lyzeczki
sly
Opublikowano 22:53h, 05 marcaPrzejdź na olej lniany wg dr. Budwig
wdick
Opublikowano 23:50h, 19 kwietniawitam proszę o więcej szczegółów po kilku miesięcznej kuracji , jak twoja wątroba to znosi?
Amelia
Opublikowano 22:40h, 20 lutegoPrzestrzegam przed stosowaniem vit. B17, to brednie.Moja siostra chorowała na jednego z najbardziej agresywnych nowotworów, stosowała vit.B17, pestki z moreli i suplementy przez tydzień. Doszło do toksycznego szkodzenia wątroby co doprowadziło do ostrej niewydolności wątroby. Zmarła po miesiącu.
Waldus
Opublikowano 18:29h, 25 lutegoStatystyka mowi, ze 2 % ludzi leczonych na raka metodami szkolnymi czyli chemio-terapia, radioterapia itp. dozywa 5 lat od 1-szego podania chemii. Komorki rakowe umieraja, ale i te zdrowe tez. Po chemii czlowiek jest “wrakiem” do KONCA zycia. Co sie dzieje z tymi ludzmi po 5 latach tego juz nikt nie notuje. Innymi slowy Chemia jest dobra, ale tylko dla kieszeni koncernow chemicznych. Skutecznosc metod alternatywnych (znanych ludzkosci jest ok. 300 substancji aktywnych) siega minimum 85 %. W walce z nowotworem nie wystarczy tylko jesc pestki moreli. Trzeba zmienic swoj styl zycia, a przede wszystkim sposob odzywiania. Organizm nalezy odtruwac. Marskosc watroby bierze sie z duzych ilosci toksyn, ktorych organizm nie moze szybko usunac, watroba nie nadaza ich przetworzyc i nastepuje marskosc. To samo zjawisko obserwuje sie podczas dlugotrwalych glodowek (tylko woda), w przypadkach gdzie organizm jest mocno zatruty. Max Gerson przezyl to zjawisko stosujac swoja terapie przeciw rakowa (sokami) w Nazi-Niemczech w latach 30 u.w.. Dopiero sekcje zwlok wykazaly, ze ludzie umierali nie na raka lecz na “marskosc”. Zastosowal lewatywy z kawy (kawa bowiem tylko do tego sie nadaje) i problem zniknal. Skutecznosc witaminy B17 jest udokumentowana milionami wyleczonych przypadkow na calym swiecie i to nie sa efekty placebo ! Farma nie jest zainteresowana leczeniem ludzi – lecz zaleczaniem i przytlumianiem chorob. Dobry pacjent to “chronicznie chory pacjent”. Srodki alternatywne sa bardzo niebezpieczne dla kieszeni przemyslu farmaceutycznego. Mam nadzieje, ze ty do tej grupy nie nalezysz ! Pozdrowisko
łeb spada jak się widzi pismienne małpy
Opublikowano 00:50h, 07 kwietniaa pewien gość chory na raka jadł 10 pestek moreli i po 7 dniach przejechał go tramwaj. Zmarł na miejscu. Użyj mózgowia.
Naturalna Spiżarnia
Opublikowano 13:53h, 22 lutegoTo wszystko jest zależne od wielu czynników, od tego w jakim stanie jest organizm, jak silny jest układ odpornościowy, na ile sobie radzi z czynnikami zewnętrznymi, lekami, toksynami. To przykre, ludzie umierają na raka i będą umierać, nie ma złotego środka na tę chorobę. Należy dbać o siebie i szanować własny organizm, zwłaszcza w tych czasach, kiedy wszystko jest nafaszerowane chemią i substancjami rakotwórczymi.
zaciekawiony
Opublikowano 17:15h, 04 marcaEnzymy beta-glukozydazy są wytwarzane w jelitach przez mikroflorę bakteryjną i przez wątrobę. Dzięki temu organizm może wchłaniać dobroczynne flawonoidy obecne w roślinach w formie glukozydów. Po połknięciu 10-15 pestek większość amigdaliny rozłoży się w jelitach a powstały cyjanek zostanie przerobiony przez wątrobę kosztem zubożenia w siarkę.
To przykre że ludzie umierają w meksykańskich klinikach gdzie podaje się im laetril.
inka
Opublikowano 18:10h, 23 marcaWitam,właśnie doszłam do 15szt na dzień i odczuwam silny migrenowy ból głowy,objawy zatrucia pokarmowego..Pomimo zażycia leków na trawienie (rapchaholin i verdin) paskudne wzdęcie brzucha i cały czas odruch wymiotny. Niestety ,a tak się cieszyłam,że może pomoże.
barto
Opublikowano 15:16h, 26 marcaWitam, mój szwagier był leczony chemią podobno, jak mówił, kilka tysięcy za jedną kroplówkę, zmarł dzisiaj na raka w wieku 50 lat, nie próbował innego leczenia, bo wierzył tylko w chemioterapię.
gliwiczanka
Opublikowano 10:34h, 15 kwietniaWitam! czytam wszystkie komentarze na temat pestek z moreli i powiem szczerze że są różne, jednym pomagają a drugim zaszkodziły, nie wiem czy mam sobie je kupić ,jestem po usunięciu guza i czeka mnie chemia ,czy w moim przypadku te pestki moreli pomogą cokolwiek? gorzej jak zaszkodzą, ktoś może mi doradzi,pozdrawiam
Naturalna Spiżarnia
Opublikowano 10:48h, 15 kwietniaPestki moreli nie są złotym środkiem na raka, należy ogólnie zadbać o organizm, oczyścić go, odkwasić, zastosować skrajnie zdrową dietę, połączyć to z innymi naturalnymi metodami i wtedy można liczyć na efekty. Dlatego tyle różnych opinii, ponieważ każdy ma inny organizm i w innym stanie, nie każda wątroba jest w stanie przyjąć taką dawkę pestek jak niektórzy piszą, w zależności od stanu organizmu jeden sobie radzi z chorobą inny nie. Pamiętajcie, ze zakwaszony organizm to środowisko dla raka.
rena
Opublikowano 22:47h, 22 kwietniaCzy jest cos gorszego niz rak po co zadawac pytania w kazdej bajce jest prawda jesli pomoglo wielu ludzia to na co czekac jestem po chemi i radioterapi ale jem pestki pije sok z cytryna czosnek wszystko o czym zapomnialam jesc i pic a nie szkodzi tylko z umiarem
SiwaBudda
Opublikowano 08:06h, 27 czerwcaW sumie to już nic ne ryzykujesz…
rena
Opublikowano 22:41h, 22 kwietniaLudzie kochani rubcie wszystko co mozecie kto nie ryzykuje ten nie dowie sie czy zrobil wszystko aby przeduzyc zycie jestem chora mam raka piec dni do operacji ale nie poddaje sie probujcie wszystkiego co pozwoli cieszyc sie jeszcze zyciem
Wydrych/Burek
Opublikowano 21:48h, 31 grudniaPani Reniu z tej strony pisze Bożena ,jak pani ma raka to proszę jeść pestki ,w ten sposób wyleczyłam koleżankę miała raka jelita grubego ,nie dawali jej szans ,nie miała chemii bo za późno dałam wskazówki jej i dostałam podziękowania ślad po raku znikł.Pozdrawiam Bożena.
Grazyna
Opublikowano 09:56h, 27 styczniaCzekam na wynik histopatologiczny, mam guza jelita grubego 4,5 cm w beznadziejnym miejscu…zamówiłam kg tych pestek…ale od czego zacząć….
marecki
Opublikowano 20:52h, 18 marcaposzukaj w necie albo na youtube metode NIA Doktora Ashkara.
kasia
Opublikowano 10:16h, 12 listopadaA co ashkar ma do moreli????on cieciorką leczy
Maria
Opublikowano 12:38h, 30 czerwcaTeż jestem po operacji usunięcia macicy i prosiłabym o wskazówkę jak i ile należy przyjmować pestki moreli. Pozdrawiam. Maria
teresa
Opublikowano 18:04h, 03 grudniapani bozeno ile jadla pestek moreli pani kolezanka i co do tego jeszcze brala prosze napisac przy raku jelita grubego
cameron
Opublikowano 17:11h, 23 kwietniawitam.
Waldus nie moge sie zgodzic sie z toba bardziej. Wszystko co napisales to strzal w dziesiatke!!!!
Moja Mama zmarla na raka 4 lata temu. Lekarze poinformowali nas,ze Mama nie ma zadnych szans i umrze w szybkim czasie.Pomimo tego DALI JEJ CHEMIE, ktora ja doslownie ‘powalila z nog. ( juz nie wstala z lozka). Przed chemia jeszcze chodziala i funkconowala normalnie.
Dobry pacjent to chory pacjent…..na zdrowym nic sie nie zarobi.!!!!!
Moja corka miala silne zapalenie ucha (mieszakam w Angli). Lekarz stwierdzil, ze bez antybiotykow sie nie obejdzie.recepata wypisana… Przyszlam do domu, recepte wlozylam do szafki , wycisnelam sok z czosnku ..dwa dni pozniej nie bylo sladu po zapaleniu. Lekarz byl troche zdziwiony (w sensie pozytywnym).
Smierc mojej Mamy otworzyla mi oczy, gdzy byalm naprawde slepa. Nie wolno pokladac tak drogiego dla nas wlasnego zycia i zdrowia w rekach lekarzy. Sami starajmy sie dbac o nie, Dzisiaj, czlowiek bardziej przyklada uwage , aby nie wlal zlego paliwa do swojego auta , a tym samym wlewa trucizne do wlasnego organizmu kazdego dnia. Potem pozwala lekarzom , aby nas faszerowal trucizna (lekami), ktore wiecej szkodza anizeli pomagaja, ps. roweniez wyleczylam czosnkiem zatoki corki i moje
Kasiek
Opublikowano 08:23h, 25 lipcaCameron A jak wyleczyłas zatoki czosnkiem bo mam z tym straszny problem i moja córka też
Łukasz
Opublikowano 15:31h, 24 październikaKasiek,
odezwij sie do mnie to Wam powiem jak wywalić problemy z zatokami raz na zawsze. Miałem je przez 30 lat bo słuchałem się “lekarzy”. Jak zająłem się leczeniem samego siebie sam – wszystkie moje dolegliwości jakoś zniknęły. Nawet te, które wg “lekarzy” będę mial do końca życia.
mail : info@nutri-line.pl
Claudia Mandrysch
Opublikowano 22:03h, 04 majaDzień dobry, chciałam Panu napisać Maila ale nie dochodzi. Proszę o pilny kontakt: Claudia.mandrysch@live.de.
cameron
Opublikowano 17:23h, 23 kwietniaRena, trzymam kciuki za ciebie i twoja operacje. Tak jak piszesz, trzeba probowac wszystkiego!!!!! Pomodle sie za ciebie dzisiaj…..
wuska
Opublikowano 12:13h, 01 lipcajak mozna wyleczyc zatoki czosnkiem,i zapalenie ucha…dzieki z góry…czekam na wiadomość…
anka
Opublikowano 21:39h, 03 lipcaMam w rodzinie chorą na raka guz mózgu ,jest po operacji po chemio i radioterapii .Przed operacja zaczęła brać pestki moreli 3x po 5 sztuk i bardzo duzo suplementow diety ,ktore miały wzmocnic organizm .Po operacji chemio i radio czuje sie dobrze wyniki ma bardzo dobre.Pani doktor była w szoku ,że nawet hemoglobina jest dobra Suplementy bierze cały czas i pestki również i jakoś sie nie struła po nich już czwarty miesiąc, czuje się bardzo dobrze .TO są brednie co piszą inni na ten temat ,naprawdę warto probowac kazdej metody .Oczywiscie dieta jest też istotna duzo warzyw zero mięsa.
pioters
Opublikowano 19:04h, 05 lipcaTemat jest ciekawy i warty zapoznania się jednak z pracami naukowymi a nie mitami z internetu. Zainteresowanych odsyłam do google scholar. Wpiszcie frazę “cancer amygdalin”. Jest tam parę artykułów wartych poczytania. Np cytuję: Amygdalin (Laetrile) is a toxic drug that is not effective as a cancer treatment. (N Engl J Med. 1982; 306:201–6.)”. Praca z roku 1982, badania przeprowadzone na grupie 178 osób. Inna praca z kolei: “The present study reveals that amygdalin may offer a valuable option for the treatment of prostate cancers.” (z naciskiem na “may offer”).
Pozdrawiam
SiwaBudda
Opublikowano 08:10h, 27 czerwcaMay offer to bardzo dużo…
Bartek Graczyk
Opublikowano 17:22h, 06 lipcajadlem w pewnym okresie po kilkanascie ,a nawet dziesiat pestek ,i nic mnie nie jest ,zadnych niepowolanych skutków ,Kazdy powinien czuc kiedy dosc, wszystko róbcie z umiarem, przeciez to logiczne. Ps. nie boicie sie wlewac w siebie litrów coli itp,jesc tzw. zelków lub innych swinstw a boisz sie zjesc kilka pestek ??? myslcie ludzie prosze
pioters
Opublikowano 11:08h, 07 lipcaA jednak jest – zwracam honor. Przed chwilą go jeszcze nie było 🙂
jagoda
Opublikowano 18:07h, 10 lipcaz tego co słyszałam nie wolno jeść żołędzi z pestek morli osobom którm zostala juz podana chemia
Ela
Opublikowano 16:45h, 28 lipcaNiestety nie zgodzę się w żadnym razie,że rak to wyrok śmierci,a leczenie chemio i radioterapią,to tylko odroczenie tego wyroku.Uważam że autor tego bloga świadomie wprowadza ludzi w błąd.
Łukasz
Opublikowano 18:17h, 09 sierpniaWitam,
Wpierw trochę statystyk (wikipedia, oraz GUS)
w 2012 roku, w Polsce zanotowano 384 800 zgonów (wiki)
Według danych GUS’s prawie 25% zgonów nastąpiło w skutek chorób nowotworowych…
Uprośćmy – 25 % – co daje ~ 70 000 spowodowanych nowotworami w samym tylko 2012.
Parę kroków wstecz :
Rok 1990 – liczba zgonów spowodowanych przez nowotwory złośliwe – 19%
Rok 2000 – 23 %
Rok 2012 – jak wyżej – 25 %
Obserwujemy nasilenie zapadalności na choroby nowotworowe, można powiedzieć, że jesteśmy u progu epidemii.
Liczby nie kłamią, niestety… Będą tylko rosły.
Temat nowotworów jest tematem ciężkim, i niestety wielu ludzi, oraz lekarzy (co gorsza), nie ma bladego pojęcia o co w nim chodzi.
Medycyna klasyczna skupia się na raku, (narośli, guzie, nacieku) jako na odrębnej jednostce chorobowej – coś wyrosło, zmutowało, walczymy… Naświetlamy, podajemy chemię, wycinamy…
Jak się uda usunąć guza, narośl itd, i nigdzie nie “wyjdzie” coś nowego, otrąbia sie remisję, zwycięstwo, hurra pacjent wyleczony.
No niestety tak nie jest.
Medycyna klasyczna nie widzi jednej ważnej, kluczowej rzeczy.
Patrząc na nowotwór (nowotwory) jako oddzielną jednostkę chorobową, pomija przyczynę takiego stanu rzeczy. A sam rak, jest OBJAWEM pewnego stanu organizmu.
O co chodzi.
Nasz organizm jest złożony z żywej materii, organicznej. W końcu się rodzimy a nie jesteśmy produkowani (choć to pewnie kwestia czasu)
Nacodzień produkujemy miliony komórek, usuwamy stare, produkujemy enzymy, płyny ustrojowe itd itd.
W zasadzie wszyscy choć trochę znamy elementarną biologię.
Medycyna tradycyjna nie patrzy na nowotwory, jako na OBJAW pewnego stanu w organizmie. Podchodzi, co najmniej błędnie – do tematu, bagatelizując cały ogrom czynników, które doprowadzają do powstania nowotworów.
Ale czym tak naprawdę jest nowotwór ?
Nowotwór, jak sama nazwa wskazuje jest NOWYM TWOREM.
A skąd się wziął – ano stąd, że nasz organizm go sam wyprodukował
A dlaczego go sam wyprodukował, przecież nie powinien ?
No właśnie! I tu jest sedno problemu – dlaczego?
Aby nasz organizm produkował odpowiednie komórki, z których powstają tkanki, a z nich całe narządy – potrzebujemy regularnie dostarczać konkretnych substancji (białek, węglowodanów jako energii, tłuszczy, witamin czyli regulatorów procesów życiowych, enzymów, mikroelementów, pierwiastków śladowych etc)
Jeśli nie dostarczamy codziennie odpowiedniej dawki witamin, pierwiastków, innych mikroelementów – nasz organizm nie ma z czego “budować” się sam – regenerować tkanek. Ponadto, jeśli braki
są duże, chroniczne – jak w przypadku nieodpowiedniej diety, organizm buduje wadliwe komórki. Oczywiście, nasz organizm daje sygnały, że coś jest nie tak – w postaci chorób, natomiast te są “leczone” farmaceutykami – czyli tak naprawdę przykrywany jest objaw, zaleczony, natomiast przyczyna takiego stanu rzeczy – w tym wypadku nieodpowiednia dieta, nie jest w ogóle dotknięta i zmieniona.
Aby nasz organizm funkcjonował prawidłowo, musi być zachowana równowaga kwasowo zasadowa, czyli obojętne pH (minimum) lub też zasadowe. Kwaśne pH jest prekursorem chorób, a im kwaśniejsze pH tym bardziej wadliwe komórki a przez to narządy produkujemy sami. Po prostu musi zostać zachowane odpowiednie środowisko, w którym są przeprowadzane wszystkie reakcje w organizmie.
Dla przykładu, jeśli chcemy zapalić zapałkę musi to być w odpowiednim środowisku, jeśli nie ma odpowiedniego stężenia tlenu, oraz jest duże zawilgocenie powietrza, nie zapalimy zapałki – jest to nieodpowiednie środowisko.
Nasz organizm (poza żołądkiem, gdzie mamy środowisko kwaśne, oraz skórą, która ma również odczyn delikatnie kwaśny – bariera przed patogenami) ma mieć niezakwaszone środowisko minimum obojętne, a najlepiej zasadowe, ale też nie przechodźmy ze skrajności w skrajność.
Niestety fakty są takie :
– cukier
– alkohol
– kawa
– papierosy
– stres
– słodycze
– żywność przetworzona (czyli wszystko to co nie jest warzywem, owoce – nie pochodzi z natury, choć, i tu są pewne odstępstwa, ale znikome)
– napoje, gazowane, słodzone
– mięso i jego przetwory
– nabiał i jego przetwory
– pieczywo
– leki
– aktywność fizyczna (też zakwasza poprzez produkcję CO2)
Czyli wszystko to, co przeciętny Polak spożywa codziennie, POWODUJE ZAKWASZENIE.
Chroniczne zakwaszenie zawsze prowadzi do CHORÓB.
Chroniczne zakwaszenie prowadzi do wyczerpania rezerw tlenowych organizmu. To z kolei prowadzi do akumulacji toksyn, a to jest za to przyczyną powstawania chorób.
Nasz organizm, posiada możliwości walki z zakwaszeniem m.in. przy pomocy właśnie tlenu. Niestety, tu jest jeden problem, zmniejszy się ilość tlenu potrzebnego do prawidłowego przebiegu przemiany materii.
Badania pokazują, że zakwaszony organizm zużywa raptem 80 % tlenu, natomiast pozostałe 20 % zamienia się w wolne rodniki ! (Przy niezakwaszonym organizmie jest to ok 2%).
Metabolizm jest gorszy, wolniejszy jak również pozbywanie się toksyn i produktów przemiany materii – a to powinno być bezproblemowe w niezakwaszonym organizmie. Dochodzi do błędnego koła, ponieważ organizm próbuje spalić toksyny (oksydacja) – ale do tego potrzebuje kolosalnych ilości tlenu, więc znów mniej idzie na przemianę materii – znów spada metabolizm.
Efekt – zmęczenie, chroniczna “niedyspozycja” oraz choroby.
Bardzo często widzę ogłoszenia w stylu “odkwaś organizm raz w roku” itp, nieraz słyszę od znajomych, że właśnie byli na odkwaszaniu.
Proszę Państwa – my zakwaszamy się CODZIENNIE. Takie odkwaszanie raz w roku, to malowanie trawy na zielono, i udawanie, że robimy dobrze i fajnie. To jest błędne myślenie, ponieważ codziennie nasz organizm produkuje komórki, codziennie zachodzą tysiące reakcji, codziennie dochodzi do negatywnych skutków nieodpowiedniej diety, oraz stylu zdrowia poprzez m.in. zakwaszenie.
Odkwaszajmy się codziennie, poprzez odpowiednią dietę oraz styl życia, wtedy nasz organizm będzie funkcjonował długo i sprawnie.
Toksyny, trucizny
Ilość trucizn i toksyn w naszych czasach, w naszym dniu powszednim jest tak duża, że nieraz jest to ciężko objąć.
Trucizny w pożywieniu:
Cukier – pożywka dla raka, zakwasza organizm
Zboża zawierające gluten, modyfikowane genetycznie.
Dlaczego gluten – gluten uszkadza nasze jelita. Jelita są bardzo ważnym narządem, to właśnie dzięki nim następuje wchłanianie do krwiobiegu substancji odżywczych, które przeszły proces trawienia. Powiedzenie “Śmierć zaczyna się w jelitach” jest niestety bardzo trafne. Długotrwałe problemy z jelitami, będą powodowały coraz większe problemy w całym organizmie.
Wszelkie środki ochrony roślin stosowane w rolnictwie
Wszelkiego rodzaju antybiotyki, hormony, leki podawane zwierzętom, które potem są zabijane i trafiają na nasze stoły.
Wszelkiego rodzaju chemia, w produktach “żywnościowych” – przy czym produkty takie nie mają kompletnie z odżywianiem nic wspólnego.
Trujące słodziki typu Aspartam – jet ścisły związek udowodniony pomiędzy spożywaniem aspartamu a nowotworami mózgu
Trucizny dookoła nas :
– szeroko pojęte zatrucie środowiska
– chlorowana woda
– fluorowana woda
– PLASTIKI – butelki PET, zabawki dla dzieci, wszystko co plastikowe zawiera Bisphenol A – w USA zostało to udowodnione
– kosmetyki – wszystkie – przecież to jest koktajl chemiczny ! Dezodoranty, pasty do zębów.
– chemia użytkowa w domu – tak ona jest toksyczna dla nas, ale tego się nie widzi jako problemu,
Wiele, wiele innych.
Jesteśmy bardziej narażeni na działanie toksyn w domu, niż poza nim!
Palenie papierosów – paląc papierosa z dymem dostarczamy kilkaset, jak nie więcej, szkodliwych substancji.
Nasz organizm potrzebuje abyśmy oddychali jak najczystszym powietrzem – potrzebuje tlenu!, a nie dymu papierosowego.
Nie bez powodu, na paczkach są ostrzeżenia.
Jest mnóstwo rzeczy, które wpływają bardzo negatywnie na nasz organizm :
– promieniowanie z urządzeń które używamy na codzień – wzbudza a naszych ciałach wolne rodniki (kwestia częstszych występowań nowotworów mózgu jest silnie skorelowana z użyciem telefonów komórkowych)
– szczepienia, wiele szczepionek jest konserwowanych środkiem o nazwie Thimerosol (zawiera w sobie bardzo dużo rtęci, a rtęć jest silnie rakotwórcza), do tego wzmacniacze działania, tzw. adjuwanty, – toksyczne aluminium – jak to ma nie wpływać negatywnie na dziecko ? Jak może nie być prekursorem do powstania np. białaczki ? O autyzmie nawet nie wspomnę, już zostało to udowodnione.
– Jama ustna … w Polsce nie mówi się to tym głośno. Nie spotkałem się na żadnym forum z tego typu informacjami.
Plomby amalgamatowe – przecież one są po części zrobione z rtęci. Rtęć jest wysoko toksyczna, więc jeśli mamy wypełnienie amalgamatowe, przez lata, które dostarcza codziennie, w każdej sekundzie życia do organizmu toksyczne i rakotwórcze cząsteczki, to czy to nie jest powód do obaw ?
Leczenie kanałowe – po pierwsze – sam metal, z którego wykonano szpilkę, po drugie, w tym miejscu robi się siedlisko bakterii beztlenowych, które puszczają w nasz organizm toksyny (są na ten temat badania)
– chroniczny stres – obniża zdolność naszego układu odpornościowego do walki, do obrony nas samych. Kiedy jesteśmy w stresie nasze ciało produkuje kortyzol – hormon, który jest odpowiedzialny za radzenie sobie ze stresem. Problem tkwi w tym, że ten hormon, ma właściwości zakwaszające, osłabia nasz układ odpornościowy. Ponadto stres wzbudza wolne rodniki.
Jeśli weźmiemy pod uwagę powyższe, to dojdziemy do wniosku, że w takich warunkach, nasze ciało nie jest w stanie wyprodukować właściwych komórek/tkanek/narządów.
To co powstanie, nazwiemy komórkami zrakowaciałymi.
Dieta jest ważna, aby była zdrowa, aby nasze ciało miało z czego budować właściwie, zdrowa dieta też będzie działać zasadotwórczo, czyli będziemy budować we właściwym środowisku.
Rak powstaje podczas REGENERACJI czyli wymiany komórek. Stare się zużyły, budujemy nowe. Jeśli jesteśmy ludźmi nieświadomymi, i żyjemy bo żyjemy – i powyższe co napisałem kompletnie nas nie interesuje to schodzimy z tego świata szybciej i mniej przyjemnie.
Oczywiście jest jeszcze cała masa chorób cywilizacyjnych, które po drodze zaliczymy, będą to niejako ostrzeżenia.
A co ma amigdalina do tego ?
Amigdalina Proszę Państwa jest substancją, której przypisuje się umiejętności zwalczania komórek nowotworowych.
Faktem jest, że środowisko medyczne i farma nie zrobi poważnych badań na ten temat, ponieważ badania takie już były – w ubiegłym stuleciu w Mayo Clinic w Nowym Jorku (Pod okiem Rokefellera) i udowodniono w nich, że faktycznie to działa.
Ale, że pochodzi to z natury to nie da się na tym zarobić. Bo jak opatentować substancję zawartą w :
– pestkach moreli – trzeba wpierw rozłupać skorupę – największa zawartość wagowa – ok 4-5 %
– pestkach jabłka – jedzcie jabłka z pestkami
– pestkach śliwki – trzeba wpierw rozłupać skorupę
– w prosie
– gorzkich migdałach
i w ok 1400 pozostałych roślinach jadalnych.
Im bardziej gorzkie – tym więcej amigdaliny.
Odnośnie samego działania amigdaliny odsyłam do YT – World without cancer.
Kiedy mój Tata był chory na raka, (niestety dowiedzieliśmy się za późno) rozpoczęliśmy podawanie amigdaliny.
Jednym ze skutków “ubocznych” działania amigdaliny – po zniszczeniu komórek nowotworowych, jest powstanie substancji przeciwbólowej na poziomie komórkowym. I od momentu kiedy rozpoczęliśmy podawanie amigdaliny, ból, który towarzyszył mojemu Ojcu w każdej sekundzie, dosłownie zniknął. Więc wnioski proszę wyciągać samemu.
Postępowanie przy raku :
wyeliminować źródła toksyn, trucizn, niewłaściwe pokarmy itd,
odtruć – i robić to stale podczas całej terapii,
oczyścić – j/w
zadbać o podniesienie odporności
wyeliminować stres
ODŻYWIĆ.
Aby organizm sam mógł zrobić to co umie najlepiej – wyleczyć się.
Terapia Dr Gersona jest do tego bardzo dobra, do tego wiele wiele innych metod m.in. Bircher Bennera
Po prostu trzeba świadomie podchodzić do tego co jemy, co używamy itd. Świadome odżywianie to PODSTAWA.
Nasze zdrowie albo jego brak leży na talerzu.
Tak naprawdę, w tym poście sygnalizuję problem. W temacie raka jest jeszcze o wiele więcej do powiedzenia.
Pozdrawiam
Łukasz
Dietetyk.
VegaNatura
Opublikowano 14:25h, 14 sierpniaGratuluję wiedzy, właśnie takie informacje powinny być rozpowszechniane.
roman
Opublikowano 14:54h, 08 lutegotakie informacje powinny się pojawiać zamiast reklam telewizyjnych i radiowych z pozdrowieniami roman
Anna
Opublikowano 15:42h, 28 sierpniaPanie Łukaszu z przyjemnością przeczytałam to co Pan napisał. Bardzo dziękuję i pozdrawiam
Kasia
Opublikowano 20:05h, 06 październikaPanie Łukaszu, jestem pod ogromnym wrażeniem Pana wiedzy, wiele czytałam w ostatnim czasie nt. raka, jak się przed nim bronić, to co Pan napisał, w 100% się zgadzam, dodałabym też silną wiarę, pozytywne myślenie i czas na modlitwę, wyciszenie, w dzisiejszych czasach skupiamy się na ciele, a zapominamy o duszy, często tu jest problem, stres, smutek, depresja, powodują powstawanie wolnych rodników, jeżeli chcemy być zdrowi powinniśmy się radować, wytwarzać w sobie szczęście, doceniać drobne rzeczy i żyć zgodnie z zasadami moralnymi.
Pozdrawiam!
/Kasia
Łukasz
Opublikowano 16:16h, 24 październikaTak Pani Kasiu, jest to prawda, wszystko się liczy.
Anka
Opublikowano 21:01h, 22 lutegorewelacja… wszystko to (książki, publikacje, fora) przeczytałam w ostatnim czasie w związku z niespodziewaną chorobą Taty…zebrał to Pan do przysłowiowej ‘kupy’ i uczynił bardziej zrozumiałym, przystępnym…..gratuluję
Jacek Z
Opublikowano 23:27h, 18 październikaPanie Łukaszu… Moja mama choruje na raka. Choć guz został usunięty, niestety są ogromne przerzuty na wątrobie. Niestety chemia nie działa oprócz wyniszczenia organizmu widzę jak z tygodnia na tydzień gaśnie. Pojawiło sie wodobrzusze… Kupiłem właśnie pestki, chcemy zastosować dietę. Czytając komentarze o tym że wątroba może sobie nie poradzić w tak zaawansowanym stanie pojawiają się wątpliwości… Waga to 50 kg… Zacząć od 2 – 5 pestek i obserwować reakcję? Proszę o komentarz…
Łukasz
Opublikowano 15:32h, 24 październikaPanie Jacku, proszę o pilny kontakt
info@nutri-line.pl
Monika
Opublikowano 13:25h, 27 październikawitam nie wystarczy zazywac same pestki potrzebna jest rowniez dieta , polecam ksiazke SWIAT BEZ RAKA oraz TERAPIA METABOLICZNA WITAMINA B17 w pestkach jest wlasnie ta witamina , polecam rowniez bloga http://www.leczenieraka.blogspot.co.uk/p/autorzy.html jest tam naprawde bardzo duzo przydatnych informacji i wielu ludzi ktorzy udziela pomocy i wsparcia , serdecznie pozdrawiam
Optymista
Opublikowano 21:42h, 12 listopadaSUPER.
W końcu udało się Panu zebrać w “małej pigułce” wiodące prawdy naszego życia. Tak niewiele a jak wielu może pomóc. I to nic nie kosztuje.
WIELKIE DZIĘKI.
Ewa Z.
Opublikowano 22:02h, 15 styczniaPanie Łukaszu!
mam podobną sytuację jak opisywał powyżej Jacek Z.
Też “gasnąca” Mama i przerzuty do wątroby, dodatkowo do płuc i płyn w opłucnej. Czy mógłby Pan doradzić czy w takim przypadku nie zaszkodzę podaniem pestek?
Z góry dziękuję za pomoc
Natalia
Opublikowano 10:53h, 11 lutegoJeżeli chodzi o wątrobę proponuję też zapoznanie się z działaniem ostropestu plamistego.
kasia
Opublikowano 10:21h, 12 listopadaGenialnie napisane.Gratuluje
Marta
Opublikowano 11:27h, 10 październikaDzień dobry,czy można się z panem jakoś skontaktować?
Przeczytałam pana wpis,szukam pomocy dla mojego taty,ma raka jelita
jasmin
Opublikowano 14:59h, 12 sierpniaPestki moreli można już normalnie kupić w supermarketach, bez żadnych zastrzeżeń czy informacji o dozowaniu, więc chyba nie mogą zrobić człowiekowi krzywdy??:-/ Z drugiej strony, kiedyś przez kilka dni dosłownie jadłam 1-2 pestki i podobnie jak inka, zaczęłam odczuwać silne bóle głowy objawów zatrucia pokarmowego nie miałam, ale pojawiły się te bóle głowy na które zwróciłam uwagę, bo były inne niż poprzednie. Przestałam jeść pestki i objawy ustąpiły. Dodam, że nie jestem chora, chciałam zastosować pestki profilaktycznie. Może to kwestia alergii na jakiś składnik, trudno powiedzieć. W każdym razie zamierzam zastosować jeszcze raz i jeśli bóle głowy się powtórzą, będę wiedziała, że to wina pestek.
Aleks@botoxinfo
Opublikowano 13:03h, 29 listopadaAmagdylin znajduje się w najwyższym stężeniu w ziarnach nasion moreli. Prymitywne plemię, Hunzas, były znane z używynia dużych ilości ziaren, nasion moreli. Nie było żadnego przypadku raka u nich w ogóle, kiedykolwiek. A mieli długie, zdrowe życie :-):-):-)
luna
Opublikowano 17:21h, 20 grudniaZ pestkami nie można przesadzać ,ja dostałem kolki wątrobowej zjadając 80 pestek dziennie ,każdy organizm reaguje inaczej jeden może zjeść więcej drugiemu wystarczy parę,nie od dziś wiadomo że lekarstwa na różne choroby znajduja się w przyrodzie,a leki serwowane przez koncerny to biznes i wielki kit,przykładem jest nawet syrop na przeziębienie eurespal czy antybiotyk duomox,zwykła h…z grzybnią,poinad połowa leków ma działanie placebo!!!!
ważne
Opublikowano 00:56h, 31 grudniaPolecam film Second Opinion/Dodatkowa ekspertyza. Koncerny farmaceutyczne (co za tym idzie, współpracujące z nimi instytuty naukowe) zawiązałyby pętle na swojej kłamliwej szyi przyznając, że substancja, którą dostać można za drobne pieniądze pomaga w kuracji zwalczającej raka, podczas gdy ludzie wydają grube tysiące na chemio/radio terapie i hospitalizacje. FIlm ukazuje jak zakrywane i przekłamywane były ciekawe badania naukowca, który spędził ok. 60 lat nad badaniami przy czym część tego okresu badał amigdalinę właśnie, o której tak tu rozprawiamy…. Rezultaty zaskakują.
Kasia
Opublikowano 20:31h, 04 styczniaZastanawiałam się nad tymi dolegliwościami wątroby po zastosowaniu pestek.Ciekawe czy nie pomógłby na to dodatkowo włączony do terapii ostropest plamisty ?
Monika Walczak
Opublikowano 22:31h, 09 styczniaCzy ktoś mógłby rozwinąć wątek zażywania pestek z moreli profilaktycznie. Ile powinno sie przyjmować pestek dziennie? I czy mogę podawać pestki synowi, który ma 15 lat? Będę wdzięczna za wszelkie informacje. Pozdrawiam. Monika
ObywatelX
Opublikowano 18:23h, 10 styczniaOlejek z konopii jest w stanie calkowicie wyleczyc raka mozgu (nieoperowalnego). Palone kwiaty marihuany lagodza bol i przywracaja apetyt ktory ZNIKA po chemioterapii.
Ja swojej babci nie moge przekonac bo nalezy do ciemnogrodu i slyszala w telewizji, ze to narkotyki i sa zle. Tymczasem lekarz przepisuje jej kolejne tabletki na bole ktore nie dzialaja a apetytu po chemii nie ma od lat i jak zapomni zjesc sniadanie to nie je nic do obiadu. Lekarstwo jest tuz obok w kazdym miescie moze nawet w twoim bloku ktos sprzedaje dobra marihuane?
Poczytajcie o tym bo jest wiecej wyleczonych olejkiem z marihuany niz pestkami.
http://zmianynaziemi.pl/wideo/w-australii-wykorzystuja-marihuane-badan-w-szpitalach
dragonix
Opublikowano 11:29h, 12 styczniaW 100% zgadzam się z wypowiedzią pana Łukasza. Dodam tylko, że nikt lepiej nie zadba o nas niż my sami. Należy “słuchać” własnego organizmu i odpowiednio reagować na różne sygnały. Co do stosowania pestek oraz innych metod leczenia należy pamiętać aby nie przesadzać. W myśl zasady “co za dużo, to nie zdrowo”. Pozytywne nastawienie i wiara wyzdrowienie ma niezwykle istotny wpływ na każdą terapię.
Ewa Z.
Opublikowano 01:18h, 16 styczniaPodpinam się pod pytanie Kasi z 4.01. dot.wątroby i dodaję jeszcze od siebie – czy przy niewydolności nerek (po chemioterapii i progresji nowotworu) pestki można zastosować?
VegaNatura
Opublikowano 12:07h, 27 styczniaMam nadzieję, że wszyscy, którzy jedzą pestki również odstawili cukier?! Proszę poczytać o diecie przy nowotworach, bo niestety lekarze nikogo nie uświadamiają w tym temacie. Cukier, biała mąka i nabiał, trzy produkty, które najbardziej szkodzą.
kizak
Opublikowano 11:54h, 29 styczniawitam.mam 74lata choruje na raka odbytu , zjadłem 2kg. pestek moreli (20dzinnie)i jeszcze żyje .Pozdrawiam wszystkich.
Ewa
Opublikowano 13:37h, 13 kwietniaCHORZY NA RAKA! NIE ZAPOMINAJCIE, OPRÓCZ MORELI, O WODZIE KRZEMOWEJ I OLEJU Z PAPRYCZEK HABANERO, WSZYSTKICH KASZACH ( ZWŁASZCZA JAGLANEJ), ZIOŁACH I SOKACH OWOCOWYCH! No i umiar, umiar we wszystkim! Jeśli sok, to nie litr lub dwa, bo to zdrowe! Bo to tak, jakbyście zjedli kilka kilogramów owoców lub warzyw dziennie. Czy nawet zdrowa wątroba nie wysiadłaby po czymś takim…? Zatem, jeśli piszą, że 2-3 pestki, a zaraz ktoś inny, że nawet kilkadziesiąt, to zjedz 5 sztuk, ale codziennie. Jeśli pijesz sok, to nie litrami, tylko 1/2 – 2/3 szklanki – codziennie. Jeśli olej, to też po łyżeczce 3-4 razy – codziennie. Zamiast herbaty, czy kawy – filiżanka odpowiednich ziół. Umiar i zdrowy rozsądek, a reszta w rękach Boga. W końcu to On jest tym, który życie nam daje i w pewnym momencie zabiera z powrotem, zgodnie z Jego wolą. Nasze życie i nasze ciała są dane przez Boga, więc należą do Niego. Tak, czy siak, w końcu umrzemy. Nie bądź śmieszny i nie myśl, że będziesz żył kilkaset lat, pogódź się z tym wreszcie. Nabierz pokoju i Bożej Miłości, a potem żyj i dbaj o zdrowie oraz życie, najlepiej jak potrafisz (ze zdrowym rozsądkiem, z umiarem, z życzliwością do ludzi). Cokolwiek zaczniesz robić, najpierw oddaj to Bogu podczas modlitwy i bądź pewny, że będzie dobrze, bo wg Jego myśli (która wcale nie musi być zgodna z twoją wolą). Nabierz Bożej Miłości i bądź spokojny Bożym Pokojem!
Ania Andzik
Opublikowano 14:49h, 19 kwietniaWitam wszystkich serdecznie.Miesiąc temu dowiedziałam się,że mam raka złośliwego piersi.Od 3 dni zaczęłam stosować pestki moreli 7 szt dziennie.Miałam zrobioną biopsję guza,węzłów chłonnych i mam mieć jeszcze raz biopsję gruboigłową.Zastanawiam się,czy poddać się biopsji gruboigłowej,ponieważ słyszałam,że po niej mogą być przeżuty.Podkreślam również,że wykluczyłam całkowicie cukier.
co to
Opublikowano 01:49h, 06 czerwcaja bym powiedziala “nie tylko one” a nie “nie tylko je”
Abc
Opublikowano 17:53h, 20 czerwcaSądzę, że działanie gorzkich pestek moreli ze względu na zawartość związku cyjanku polega na mobilizacji organizmu do obrony przez co może częściowo zwalczać komórki rakowe.
Łagodne podtruwanie całego organizmu amigdaliną prowadzi do samoobrony na czym cierpią również komórki rakowe, podobnie jak kiedy stosuje się bańki /własne zassane do bańki komórki są traktowane jak obce, krwiak, siniak lub drzazga , z czym należy się uporać co mobilizuje organizm do obrony, przy okazji zwalczając chorobę.
To tylko moja teoria, może jednak być podobnie jak przy homeopatii lub szczepionkach, mechanizm działania amigdaliny przez wybiórcze działania tylko na komórki rakowe nie jest naukowo potwierdzony i raczej jest to nie realne.
Dlatego tak trudno znaleźć nawet w internecie potwierdzone przypadki wyleczenia, całkowitego unicestwienia nowotworu, jeśli już to czytamy o nawrotach, często ze zdwojoną siłą.
Teorię opieram na własnym doświadczeniu, traktuję pestkami łagodnego podobno raka, którego widzę i obserwuję jego reakcję /na policzku/
Pomyślałem że nie mogę nie skorzystać z okazji i po doświadczać trochę na sobie skoro go widzę jak na dłoni.
Pierwsza reakcja raka to po kilku dniach zmniejszenie do małej kropeczki, pomyślałem rany, to działa!
Jednak później nastąpiło wkurwienie tego tworu, ponowne powiększenie, zwiększenie wysięku i co najważniejsze pokazał mi jaki ma zasięg – po delikatnym podrażnieniu /golenie/ plama czerwona kilkucentymetrowa na policzku na szczęście zanikająca.
Po dwóch tygodniach przerwa z pestkami i znowu jest reakcja, twór maleje, jest ledwo wyczuwalny, wysięk to kropeczka, nie boli przy dotyku, nie ma podrażnienia.
Czyli jak sądzę początkowo rak dostał kopa i zaczął się bronić /czyżby złośliwy/ jednak organizm skupił się na obronie całego siebie i nie dał rady
Po zaprzestaniu podtruwania cyjankiem zmobilizowany organizm ponowił wcześniejszą akcję w kierunku raka.
Jak stosować pestki aby całkowicie zwalczyć tego raczka tego nie wiem, na pewno nie jest to łatwe, brak potwierdzonych doświadczeń i brak badań w tym kierunku.
Będę więc doświadczał dalej na sobie, dam znać.
Maniek
Opublikowano 00:38h, 16 sierpniatu masz opisane działanie amigdaliny: http://www.zyciekalisza.pl/?str=61,89&id=24041
mf
Opublikowano 20:28h, 22 wrześniaZainteresowała mnie Twoja obserwacja.
Mam czerniaka.
Zawsze miałem ciemnobrązowe znamię na plecach, znajomy lekarz/sąsiad mówił – do puki nie jest chropowate to jest niegroźne.
Znamię się trochę powiększyło 3 lata temu i przy badaniach okresowych (praca), lekarka powiedziała,że to bez problemu usuwają na onkologii.
Nie mam zaufania do lekarzy z wiedzą akademicką.
Czy spowodowało to myślenie o moim problemie, czy też naturalna kolej rzeczy -nie wiem. W środku znamienia pojawiła się chropowata chrostka.
Myślałem o tym coraz częściej. Przestraszyłem się, gdy podobne znamię pojawiło się w pachwinie i na dodatek za jakiś czas nastąpił tam wysięk. Po kilku dniach zapisałem się nawet do lekarza rodzinnego (po zieloną kartę), ale przed wejściem do gabinetu zauważyłem, że są tam praktykantki i uciekłem.
W pachwinie – opanowałem(metodą radiestezji – mówią, że mam ręce które leczą), – nic się nie rozbudowało. Na plecach – nie mogę dosięgnąć.
To było przed 8 miesiącami. Na plecach jest wysięk i jakby niegojący się ropień o średnicy 1cm.
Trzy ? tygodnie temu przeczytałem o pestkach moreli – po tygodniu kupiłem u mnie w warzywniku. Jem 10 szt dziennie. Dodatkowo na ropień stosuję smarowanie świeżym sokiem aloesu(po przesmarowaniu jest mniejszy wysięk).
Na razie się nie zmniejsza.
Być może zaniedbuję trochę kurację aloesem i radiestezję.
Nigdy nie pójdę na chemię, nie boję się śmierci, boję się chemii. Nie będę niszczył odporności organizmu chemią.
W 400 roku p.n.e Hipokrates, ojciec współczesnej medycyny, powiedział: “niech żywność będzie waszym lekarstwem”.
I drugi cytat Sofoklesa “nie umieramy, ale popełniamy powolne samobójstwo”.
Dlatego uważam, że trzeba dać szansę organizmowi na zwalczenie choroby odpowiednio go odżywiając, a nie niszczyć odporność.
Pozdrawiam
Maniek
Opublikowano 00:44h, 16 sierpnialub przeczytaj opracowanie dr Contrerasa z meksyku który wyleczył już setki tysięcy ludzi: http://www.klubeuropa.pl/dokument/Terapiawit-b17.pdf
miru
Opublikowano 13:59h, 20 sierpniaMoja mama ma raka watroby bieze 30 pestek z moreli gorzkiej czy to jej pomoze czy tylko zaszkodzi
Alicja
Opublikowano 22:38h, 03 wrześniaPodobno amigdalina obniża ciśnienie a mój mąż choruje na raka ale ma bardzo niskie ciśnienie, nawet 60/50 się zdarza. Czy mogę mu podawać amigdalinę?
edi
Opublikowano 09:07h, 09 wrześniaMoja ciocia właśnie umiera na raka trzustki, moja mama jest cały czas przy niej, ciocia już tylko leży nieruchomo bez świadomosci, praktycznie zero pulsu, widok straszny jak nowotwór może zabić, umiera juz kolejny dzień w bólu, od kilku dni nie przyjmuje płynów ani pokarmów, kroplowki tez nie bo sama skóra i kości, jeszcze 2 tygodnie temu chodziła i rozmawiała ze mną, brak słów :((((((((((((
Coldwell
Opublikowano 00:44h, 17 wrześniaMetoda dr Coldwella pozostała w wypadku cioci, kroplówki z witaminy C , poszukaj w necie, dr. Coldwell to cudotwórca, ponad 94% uleczeń. Nie pamiętam dawek, poszukaj “dr coldwell” na youtube, On to opisuje jak podawać…
mf
Opublikowano 17:29h, 23 wrześniaTo jest straszne.
Nie chciałbym tak umierać.
Piszesz, 2 tygodnie temu była zdrowa?.
Znam przypadek siostry mojego kolegi, że rak wykończył ją przez
1 miesiąc. Od diagnozy. Chyba nie było nawet żadnego leczenia, nie wiem, a może było i to ją zabiło.
Wyżej napisałem o sobie, przeczytaj.
Mógłbym napisać coś więcej, o kilku przypadkach ………….nie, nie napiszę, nie jestem jeszcze gotowy.
Może jeszcze coś napiszę.
Ale powiem tak, podzielenie się na tym blogu z moim problemem sprawiło mi ulgę.
VegaNatura
Opublikowano 10:20h, 24 wrześniaPamiętajcie o diecie, to bardzo ważny element
Produkty zabronione
• Mąka pszenna i produkty z niej wytwarzane (w tym: chleb, ciastka, pierogi, makarony),
• Oleje roślinne do gotowania i smażenia, sztuczne tłuszcze trans lub hydrogenizowane, margaryny, olej kujawski,
• Cukier – wszystko co zawiera cukier, słodycze i ciasta, cukierki, batony,
• Czarna i zielona herbata, kawa,
• Alkohol pod jakąkolwiek postacią,
• Musztarda, ocet, ketchup,
• Majonez kupny,
• Marynaty sklepowe,
• Biały ryż,
• Dżemy i soki owocowe, miód,
• Mleko i jego przetwory, sery, śmietany, jogurty,
• Mięso wieprzowe i jego przetwory (wszelkie kiełbasy, parówki, kotlety schabowe), mięso czerwone,
• Twarde bogate w błonnik warzywa takie jak ziemniaki, rzepa i pasternak ( w bardzo ograniczonych ilościach),
• Ryby wędzone,
• Słodycze i ciasta,
• Przyprawy zawierające glutaminian sodu (Vegety, kucharki itp.)
• Jak najmniej produktów wysokoprzetworzonych, żadnych produktów w puszkach,
• Przetworzona sól kuchenna,
• Soja, ziemniaki – metabolizowane są do cukrów prostych.
i PRODUKTY WSKAZANE:
• Chleb żytni na zakwasie (bez drożdży),
• Ryż brązowy, pełnoziarnisty, dziki,
• Kasza jaglana, gryczana niepalona, jęczmienna, komosa ryżowa,
• Herbata czerwona, ziołowe, czystek, pokrzywa,
• Niewielkie ilość białego mięsa z hodowli organicznej,
• Ryby morskie, tłuste,
• Tuńczyk w oleju, sardynki w oliwie z oliwek,
• Jaja, najlepiej na miękko gotowane,
• Cebula biała i czerwona, czosnek imbir, kolendra, czosnek wszystkie rośliny przyprawowe są zdrowe,
• Woda do 2l dziennie,
• Warzywa zielone (brokuł, papryka, jarmuż, kapusta, sałata, szczypior, szpinak itp.),
• Świeżo wyciśnięty sok z ciemnozielonych warzyw liściastych, ogórka i selera z jabłkiem, gruszka lub marchewka,
• Surowe organiczne warzywa z upraw lokalnych na surowo lub obgotowane,
• Majonez własnej produkcji,
• Do zagęszczania sosów jedynie masło,
• Ksylitol, stewia, jako zastępstwo cukru,
• Olej lniany, oliwa z oliwek, olej kokosowy, masło prawdziwe, tylko na zimno tłoczone,
• Owoce, ananas, organiczne jabłka i gruszki,
• Sól himalajska lub kłodawska, kurkuma jako przyprawa- działa toksycznie na komórki rakowe. (Kenay Bcm-95 Ekstrakt Z Kurkumy – suplement, 2xdziennie)
kasia
Opublikowano 11:00h, 12 listopadaHahaha dobre.zakaz zielonej herbaty????sencha silnie antyrakowa!!!!!ketchup……mnóstwo subst.antyrakowych????kto wymyśla te bzdurne zakazy????
Aga
Opublikowano 22:36h, 15 październikaWitam u mojego taty wykryto raka pluc, niestety nie mozna go wyciac.Nie wierze w moc medycyny dlatego od dwóch tyg szukam naturalnych metod.Dzieki temu mam nadzieję ze uda sie mojemu tacie wygrac walke z rakiem.Od dwoch tyg moj tata pije dwa razy dziennie wode ciepla z sode i miodem(miod jest na zasadzie konia trojanskiego) do tego 30 pestek moreli dziennie.Wskazane sa tez inne wit.w duzych dawkach wit.C i d 3 .Po miedzy chemia bede chciala robic tacie wlewy dozylne z wit.c.Tu jednak jest problem ze znalezieniem osoby która to wykona.Polecam ksiazke pana Jerzego Zieby jest tam sporo wiadomosci na temat wit.w walce z rakiem. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zycze wytrwałości
rekin
Opublikowano 17:28h, 14 listopadaDużo tu racji. Ale.
Jeśli dopadnie rak nie ma żartów.
Najpierw trzeba zacząć dietę.
Znaczy to co zakwasza organizm.
To znaczy ja pracowałem w środowisku mocno rakotwórczym i mitogennym.
W ustach poczuwałem posmak metaliczny po prostu traciłem smak.
Stolec się zmniejszał na tasiemkowy. lub inne anomalia.
Suchość w gardle.suchy kaszel.
Człowiek traci siły. itd.
Po pierwsze odeszłem od wszelkich od potraw mięsnych.
Kawy,cukru,ciastek,drożdżówek.herbaty,miodów.
Moim pokarmem to Jaja wiejskie,sery,chleb na zakwasie,makaron swojej roboty kasze
owoce jarzyny nie pryskane pestycydami.
po drugie podnoszenie sprawności wątroby.jelit.
Zaplombowane zęby.
Jak piłem na zimno mielone siemię. czy ostropest plamisty.
Kurkuma zmieszana z olejem i pieprzem.
Dlatego że lekarstwem jest kurkumina która powstaje przy reakcji z olejem.
Spożywałem czarnuszkę,czosnek,cebulę,marchew,buraki,pietruszkę ,porę..
Jako owoce to dzika róża,jagody,poziomka.aronia,porzeczka czarna,cytryna,
A dopiero się wspomagałem pestkami. moreli.
Nikt tu nie pisze że te pestki to bezkarność,
One faktycznie wytwarzają w nas cyjanek ale w komórkach rakowych.
I to we mnie działało.
Różna dostawa działała inaczej.
Odczuwałem to po moich nastrojach .
Jeśli się czułem nieswojo zmniejszałem porcję.
Brałem ostrożnie i powoli.
Najpierw puszczał kaszel ale powoli.tak w ciągu 4 lat poczułem się dobrze.
Czwiczę. dużo.
Co dodatkowo odkwasza organizm.
Wydalając dwutlenek węgla który nie wydalony zakwasza nas.
Mnie to pomogło.
Tak to co mnie pomogło dla innych nie musi.
Jako są różne powikłania.
Tak nie biorę odpowiedzialności za moje doświadczenia.
To mnie pomogło a i u innych nie musi.
Nie jestem lekarzem.
rekin
Opublikowano 17:45h, 14 listopadaKorekta do powyższego artykułu. J.W
Nikt tu nie pisze że te pestki to bezkarność,
A powinno być
Nikt tu nie pisze że te pestki to nie bezkarność, i można się potruć.
W przedawkowaniu.
kizak
Opublikowano 11:25h, 08 grudniaWitam. Pani Ago proszę przeczytac porady Pani Marii Treben w ksiązce pt. Apteka pana Boga .Wystarczy wpisac w google tytul ksiązki .Pozdrawiam
Teresa Mazurczak
Opublikowano 10:52h, 13 grudniaMój brat się leczył chemią i po 4 wlewie mu powiedzieli że nic więcej nie mogą zrobić bo nowotwór się rozrósł były przeżuty i węzły chłonne wszystkie z możliwych powiększone. Wtedy dopiero zaczęliśmy leczyć go B17 na masę ciała 65kg około 62 pestek, sok z noni 50ml dziennie na wzmocnienie po chemii, siemię lniane na czczo co dzień szklankę na ochronę uszkodzonych jelit i kwaśne mleko, kefir 1 szkl. Dziennie na przywrócenie flory bakteryjnej jelit po chemioterapii. Czasem rumianek do picia zamiast herbaty.. woda do picia zero soli i cukru, smażonego jedzenie wszystko na wodzie. Po dwóch miesiącach brat sam jeździł samochodem i nawet wrócił do pracy. Opowiedział o swojej chorobie koledze i ten nie mógł uwierzyć że mu powoli chemioterapii a tak dobrze wygląda i zadzwoń do siostry która robiłam onkologii jako pielęgniarka ustalili mu wizytę. Zrobili mu badania i ustali termin chemii. Jak pojechaliśmy na chemię lekarz powiedział że nowotwór się zmniejszył o 1/5 przeżuty dwa znikły a inne się zmniejszyły, węzły chłonne się wchłonęły i nie było przeciwwskazań do brania chemii dostał dwa wlewy i zmarł po dwu h tygodniach. Kolega chciał dobrze jednak gdyby nie jego pomoc myślę że brat by żył nadal. Od odmówienia chemioterapii do kolejnego podania minęło 4 m-ce. Wspomnę że baliśmy się i z tego powodu prosiłam żeby zaczął brać od 3-5 i wiekszał dawkę a jak coś będzie nie tak to żeby odstawił. Po miesiącu brał już 60-65 sztuki dziennie i szystkiego było ok.
Brat nie chciał ale jeszcze wiem że inni parzyli koci pazur i pokrzywę rzegotkę/ zygawke różnie na nią mówią jest mniejsza, drobniejsze ma liście i jest bardziej szczępiatą zawiera dużo potasu i krzemu i inne wartości odżywcze zwykła też e jest słabsza.
Bratu nie udało się nam uratować ale może komuś innemu pomogę dzieląc się doświadczeniem bo my też nie leczyliśmy go od początku z powodu lęku przed zatruciem niby cyjankiem, choć czytałam że cyjanek żeby się uaktywnił w naszym organizmie musi trafić na komórkę nowotworową tam zachodzi do zjawiska zwanego rodanazą czyli cyjanek uaktywnia się w połączeniu z czynnikiem komórki nowotworowej (nie pamiętam nazwy) i ja zabija. W momencie kiedy komorka nowotworową obumiera cyjanek nie ma ma z czym wejść w reakcję aby być aktywnym i jest wypłukiwany z organizmu.
Wiesława Przybek
Opublikowano 12:10h, 18 marcaMam podejrzenie raka jelita grubego
Ile tych pestek powinnam jeść można prosić jakieś informacje na email
krystian12425@gmail.com
Pozdrawiam
Pan
Opublikowano 11:36h, 18 grudniaFarmacja i medycyna pieprzy że amigdalina jest niebezpieczna i toksyczna haha a cytostatyki i inna chemia to nie jest?? Wystarczy wziąć sobie hpl tych cudów medycyny i poczytać co to za syf pakują w ludzi… Na onkologii i hematologii. Aż strach to zażywać. Potem żyły masz tak zniszczone że hejjj… Ojej tak przeżyjesz 5 lat więcej ale w jakim stanie bez włosów itp…
Maro
Opublikowano 11:05h, 09 styczniaCo do pestek moreli gorzkiej to dawkowanie wynosi 1 pestka na 4.5 kilo masy ciała, czyli jak ktoś waży 63kg to dla takiej osoby dawka wynosi 14 sztuk. Należy pamiętać żeby wybierać pestki które nie zawierają konserwantów – niestety większość jest dodatkowo konserwowana siarką, która robi dużo szkód i uszkadza wątrobę, takie pestki w smaku nie są gorzkiej tylko mocno kwaśne, z wyglądu są jasne i z reguły na opakowaniu widnieje informacja wartości odżywczej że soli ma 0.01g. te bez konserwantów są ciemne i soli mają 0g. To tyle w teorii w praktyce u mnie zadziałało 4 tygodnie i guza nie ma. Tylko do maksymalnej dawki należy organizm przyzwyczaić i co tydzień zwiększać dawkę zaczynając od 5szt.
PIOTR
Opublikowano 11:22h, 31 lipcaAle jak to nie działa ?