Na grzyby

Na grzyby

Sezon na grzyby trwa w najlepsze, w dodatku pogoda postanowiła, że w tym roku nastąpi idealny zbieg warunków dla rozwoju grzybów, więc nie pozostało mi nic innego, jak skorzystać z tej okazji i w niedzielę pochodziłam trochę po lesie w poszukiwaniu tych darów natury, szczególnie że znajomi namawiali nas ostatnio i zachwalali własne zbiory. Jak się okazało, słusznie! Warto było, w kilka godzin udało się nazbierać całkiem sporo grzybów, w dodatku zażyliśmy ruchu na świeżym powietrzu, ten rodzaj aktywności ma same zalety.

Co do zalet samych grzybów, warto sobie wyjaśnić kilka spraw. Przede wszystkim twierdzenie, że grzyby nie mają żadnych wartości odżywczych – to mit. Owszem, nawet 90% grzybów stanowić może woda, jednak te pozostałe 10% to w zasadzie same dobre dla zdrowia rzeczy, część z nich wspólna jest dla wszystkich (jadalnych, rzecz jasna!) grzybów, inne zaś są elementem unikalności poszczególnych gatunków.

Te 10%, o których mowa, to przede wszystkim białko i niezbędne aminokwasy, nie najmniejsza wcale ilość tłuszczów  – a także witaminy i minerały. W grzybach znajdziemy witaminy A, B1, B2, D, PP, a także niewielkie z zasady ilości witaminy C; grzyby poddane działaniu promieni UV (np. w świetle słonecznym) wytwarzają duże ilości witaminy D. Są także źródłem selenu (zmniejszającego ryzyko raka układu moczowego), żelaza, sodu, wapnia, fosforu, potasu oraz dostarczają podobne do roślin ilości jodu, cynku, manganu. Grzyby są jednocześnie niskokaloryczne, więc raczej nie staną się powodem tycia, jednak warto pamiętać, że ich ciężkostrawność wyłącza je co do zasady z diety małych dzieci i osób mających problemy z trawieniem.

Poniżej wybrane właściwości niektórych gatunków grzybów – zaznaczam, że nie chciałam pisać wyłącznie o tych, które można znaleźć na niedzielnej wycieczce do lasu, ogólnie  grzyby jako pożywienie uważam za coś wartego uwagi w każdej postaci, więc także godnego polecenia bez względu na to, czy rosną na Dolnym Śląsku czy w okolicach Tokio:

  • borowiki, maślaki, podgrzybki, kozaki – wykazują właściwości przeciwzapalne i przeciwbakteryjne, są naturalnymi cytotoksynami (potrafią zabijać komórki nowotworowe), zawierają także duże ilości lecytyny, są także mocnymi przeciwutlaniaczami,
  • kurki – mają najwięcej witaminy C ze wszystkich powszechnie spotykanych grzybów, najwięcej potasu oraz są jednym z lepszych źródeł witaminy D, wykazują także właściwości przeciwpasożytnicze,
  • pieczarki – wzmacniają system odpornościowy, zwiększają bowiem produkcję substancji antywirusowych oraz przyspieszają tworzenie komórek odpowiedzialnych za odporność ze szpiku kostnego, pieczarki są także bardzo cennym źródłem przeciwutleniaczy (chronią na przykład przed rakiem piersi); przeprowadzone w USA badania wykazały, ze osoby otyłe, które zamieniły mięso na pieczarki traciły sporo na wadze, w dodatku proporcje ich ciała zmieniały się na bardziej naturalne;
  • boczniaki – bardzo bogate w przeciwutleniacze, w badaniach naukowych wskazywane są jako jedno z najbardziej obiecujących rozwiązań problemu wirusa HIV, zawierają błonnik, kwas foliowy, mało tłuszczu, wykazują właściwości obniżające poziom cholesterolu oraz przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe, a także przeciwzapalne
  • shiitake – grzyby teoretycznie egzotyczne, ale coraz łatwiej dostępne i to nie tylko w orientalnych daniach serwowanych w restauracjach, warto przyjrzeć się temu gatunkowi, ponieważ wykazuje znaczący wpływ na poprawę zdrowia w przypadku wrzodów żołądka, problemów z ciśnieniem krwi, zaburzeń pracy wątroby, alergii i chorób autoimmunilogicznych, wykazują także właściwości,
  • maitake – wykazują właściwości zabijające komórki raka, znacząco obniżają ryzyko wystąpienia raka, wzmacniają układ odpornościowy, szczególnie w zakresie zwalaczania pasożytów.

I najważniejsze, nie dajmy się zwariować, niedawno w mediach znów rozpętano histerię po zatruciu się małej dziewczynki muchomorem sromotnikowym. Pomijając fakt, że rodzice podający czterolatce grzyby nie należą do poważnych, warto zauważyć, że nie potrzeba specjalnej wiedzy, by grzyby zbierać i jeść. Dla tych najbardziej nieprzekonanych wciąż aktualna jest zasada, by nie zbierać niczego, co ma blaszki i pozostać wyłącznie przy tych z rurkami; dla pozostałych istnieje wiele źródeł, z których można czerpać wiedzę na temat grzybów i ich rozpoznawania oraz przyrządzania. A poza tym, jak już pisałam, taki wypad do lasu na grzyby w środku złotej jesieni, w słoneczną niedzielę, to sprawa bardzo przyjemna sama w sobie!

2 komentarze
  • Milena
    Opublikowano 22:04h, 01 października Odpowiedz

    Można tylko pozazdrościć zbiorów i udanego dnia, bo nie każdy tak miło spędził niedzielę 🙂 Ale jak to mówią, co się odwlecze…
    Słyszałam, że można kupić grzybnię boczników i uprawiać je w ogródku na jakimś pieńku czy czymś podobnym. Ponoć nawet na balkonach się udają. Muszę to wypróbować bo uwielbiam grzyby.
    Pozdrawiam.

  • Naturalna Spiżarnia
    Opublikowano 13:18h, 06 października Odpowiedz

    Ja osobiście nie przepadam za grzybami, wole je zbierać niż jeść. Ale żeby nie było zrobiłam zupę i była bardzo dobra. Resztę rozdałam rodzinie a część została zasuszona:)

Post A Reply to Naturalna Spiżarnia Cancel Reply