Inulina – co to takiego?

Inulina – co to takiego?


Słodzi, stanowi doskonałą pożywkę dla dobroczynnych bakterii w naszym organizmie, nie tuczy, wręcz przeciwnie, pomaga zrzucić niepotrzebne kilogramy, wzmacnia nasz szkielet. Brzmi nieźle, nawet bardzo dobrze – i w dodatku dotyczy łatwo dostępnej, niedrogiej substancji dostępnej dla każdego, inuliny. Jest ona naturalnym składnikiem wielu roślin, czymś pomiędzy błonnikiem a cukrem, łączy zalety obu, a wad w zasadzie nie posiada. Dlatego dziś parę słów o niej, szczególnie, że ma zastosowanie w mojej kuchni niemal codziennie.

Naukowo rzecz ujmując jest inulina polisacharydem i należy do grupy błonników pokarmowych zwanej fruktanami. Praktycznie zaś, jest węglowodanem obecnym w 36 tysiącach gatunkach roślin i służącym zarówno do magazynowania energii, jak i do regulowania odporności na zimno. Występuje dość powszechnie, spotkamy ją na przykład w:

  • łopianie,
  • cykorii,
  • mniszku lekarskim,
  • cebuli,
  • czosnku,
  • bananach.

W postaci handlowej inulina jest białym proszkiem w zasadzie pozbawionym smaku (jednak w ustach daje uczucie delikatnej słodkości), rozpuszczającym się doskonale w wodzie. Jej zalety zaś obejmują, między innymi:

  • inulina jest świetnym prebiotykiem, odżywia dobroczynne bakterie w naszych jelitach, co wzmacnia odporność i pozwala lepiej bronić organizm przed pasożytami, szczególnie, że jej obecność powoduje wytworzenie środowiska szkodliwego dla niepożądanych bakterii,
  • obniża poziom ogólnego i złego cholesterolu, podnosi za to poziom dobrego cholesterolu,
  • obniża poziom ryzyka zachorowania na rozmaite odmiany raka układu pokarmowego, szczególnie na raka jelita grubego,
  • wzmaga absorpcję wapnia, magnezu, cynku oraz żelaza, nawet o 20%,
  • zdecydowanie wpływa na polepszenia stanu kości, zmniejsza ryzyko osteoporozy,
  • zmniejsza przyswajanie tłuszczów i cukrów,
  • jest doskonałym substytutem mąki, cukru (ze względu na wytwarzane przez nią uczucie słodkości) oraz tłuszczu (przez jej właściwości zagęszczające i żelujące), jednocześnie dostarcza organizmowi zaledwie ułamek energii substancji, które zastępuje,
  • inulina nie posiada sama w sobie smaku, jednak wzmacnia smak potrawy, do której jest dodawana, działa zatem jak glutaminian sodu, jednak bez jego negatywnego wpływu,
  • inulina nie powoduje wyrzutu insuliny, więc nie daje takich negatywnych efektów, jak mąka i cukier, produkty o wysokim indeksie glikemicznym, jest z tego powodu również wskazana dla chorych na cukrzycę oraz jako metoda jej zapobiegania,
  • inulina wpływa doskonale na pracę jelit, także w zakresie wypróżnień, zmniejsza dolegliwości związane z biegunkami i zapobiega zaparciom,
  • dieta zawierająca inulinę pomaga redukować ryzyko występowania chorób metabolicznych,
  • inulina nie powoduje próchnicy ani innych chorób zębów w przeciwieństwie do cukru,
    inulina zmniejsza apetyt, daje bowiem poczucie pełności w żołądku i jelicie cienkim, jednak nie jest trawiona w żadnym z tych miejsc,
  • w czystej formie inulina w zasadzie nie psuje się, ze względu na swoje właściwości sprawia także, że produkty ją zawierające zachowują dłużej świeżość.

Właściwości inuliny sprawiają, że znajduje ona zastosowanie zarówno w produkcji żywności na skalę przemysłową, jak i w każdej domowej kuchni. Można ją stosować:

  • bezpośrednio – niektórzy zalecają spożywanie kilku łyżeczek inuliny dziennie, jednak warto pamiętać, że nie nadaje się ona do, na przykład, słodzenia kawy, bowiem nie jest tak słodka jak cukier, a użyta w zbyt dużych ilościach może spowodować problemy żołądkowe, zamiast im zapobiegać,
  • jako zagęstnik sosów lub zup zamiast białej mąki i stabilizator emulsji, np. w domowych majonezach
  • jako dodatek do chleba,
  • jako dodatek do ciast i innych wypieków, mieszając z mąką razową, orkiszową,
  • jako dodatek do mleka sojowego i podobnych napojów.

Używam inuliny do niektórych moich wypieków, dodaje czasem do chleba, lubię różnorodność w kuchni, lubię zmieniać składniki moich potraw i nieco z nimi eksperymentować, szczególnie wtedy, kiedy wiem, że efektem moich eksperymentów jest lepsze zdrowie mojej rodziny. Dlatego z czystym sercem polecam inulinę i Wam!

 

5 komentarzy
  • Justyna
    Opublikowano 15:15h, 13 września Odpowiedz

    Polecam inulinę na zaparcia. Od miesiąca stosuję ten proszek – dodaję go do jogurtu naturalnego, który sama robię i do grzybka tybetańskiego. W sumie 15 g dziennie. Toaletę zaliczam prawie codziennie, a nawet dwa razy zdarzyło się, że dwa razy, czego nie pamiętam od dziesięcioleci. To działa i nie rozleniwia jelit. Szkoda, że ta wiedza jest tak mało rozpowszechniona. Nie przypuszczałam, że kiedyś pozbędę się problemu z zaparciami. To prawie jak cud, a metoda bardzo prosta.

    • rafał
      Opublikowano 17:39h, 14 grudnia Odpowiedz

      witam. ale proszę powiedz w którym miejscu dodajesz inulinę do jogurtu na samym końcu czy na początku jako zagęstnik, i czy zaobserwowałaś w jakiej temperaturze inulina ma właściwości zagęszczające ?( czy można ją np. gotować ?) Czy inulina powoduje galaretkę czy raczej gęstą kremową masę ?

  • kelso2007
    Opublikowano 10:29h, 09 grudnia Odpowiedz

    chciałbym kupić inulinę w najczystszej postaci-podpowiedzcie,proszę-gdzie i jak

  • Ola
    Opublikowano 20:01h, 27 stycznia Odpowiedz

    Jeżeli chcesz kupić dobrą naturalną inulinę polecam firmę SIBERIAN HALTH
    więcej wiadomości na maila
    firma ma b,dobre naturalne produkty,, na odporność, oczyszczanie, uzupełnienie substancji aktywnych

  • okmel
    Opublikowano 20:49h, 08 grudnia Odpowiedz

    Proszę o informację gdzie kupić czystą inulinę -najlepszą.

Post A Reply to rafał Cancel Reply