09 wrz Błonnik, do czego jest potrzebny?
Wysokoprzetworzona żywność ma same wady – przynajmniej z punktu widzenia zdrowia, bo wiadomo, że z powodów ekonomicznych jest i będzie produkowana i spożywana na skalę masową, łatwiej i taniej jest bowiem wziąć byle co, dołożyć polepszaczy, konserwantów, wzmacniaczy, wsadzić do efektownego (oczywiście, plastykowego, tu też decyduje rachunek kosztów) opakowania i sprzedawać w milionach sztuk/kilogramów niż produkować żywność, która prezentuje sobą jakieś wartości odżywcze poza dostarczaniem człowiekowi wrażenia pełnego brzucha. Smutne to, niestety, ale prawdziwe, olbrzymia większość społeczeństwa przedkłada taką łatwą dostępną “żywność” nad lepsze jej rodzaje nie tylko ze względu na portfel przeciętnego Kowalskiego, ale także z powodu właśnie tej łatwej dostępności – i lenistwa kupującego, który nie ma ochoty ani zagłębiać się w istotę problemu ani “marnować czasu” na poszukiwanie lepszej alternatywy. I z powodu właśnie tej wszechobecności tandety w jedzeniu jesteśmy ofiarami deficytów składników odżywczych i innych wartościowych elementów, nie dostarczamy organizmowi wszystkiego, czego potrzebuje do życia pełną piersią, więc nic dziwnego, że choroby z każdym rokiem stają się coraz powszechniejsze – a przecież wszystkie te “cuda” współczesnej medycyny, opowieściami o których jesteśmy karmieni z każdej strony powinny sprawić, że choroby powinny być już tylko wspomnieniem. Widocznie jednak sama medycyna to trochę za mało, o czym zawsze zapominają wspomnieć lekarze zapisujący swoim pacjentom kolejny “wspaniały” lek, antybiotyk czy nie, ale ani słowem nawet nie mówiący o potrzebnie zmiany trybu życia, a przede wszystkim odżywiania, by jakiekolwiek leczenie było skuteczne. Zapewne dlatego, że wtedy ich zawód mógłby stać się przeżytkiem, a nikt nie będzie podcinał gałęzi, na której siedzi, więc wolą oferować rozwiązania jednorazowe, wiedząc doskonale, że pacjent, który nie zacznie dbać o siebie prędzej czy później i tak do nich wróci.
Ale wróćmy do zasadniczego tematu, nawet jeśli wcale nie odeszliśmy od niego zbyt daleko, bowiem ta dygresja miała na celu bardziej wykazanie, że “bardzo łatwo” zwykle znaczy “gorzej” i tak jest też w przypadku wysokoprzetworzonego pożywienia, w którym jednym z najważniejszych problemów jest brak odpowiedniej ilości błonnika. Błonnik, czyli włókno pokarmowe, to nie ulegający trawieniu w układzie pokarmowym człowieka związek różnych substancji (kilka z nich wymienionych zostało poniżej), wchodzący w skład struktury komórkowej roślin. Wydawać by się mogło, że coś, czego nasz układ pokarmowy nie trawi jest tylko wypełniaczem – i przez wiele lat dokładnie tak traktowano błonnik, tymczasem okazało się, że pełni on niesamowicie ważną rolę w procesie odżywiania i w dodatku dzieli się na kilka grup i podgrup, nie jest substancją nudną i zawsze taką samą:
- błonnik rozpuszczalny w wodzie (np. pektyny, gumy, śluzy roślinne),
- błonnik nierozpuszczalny w wodzie (np.celuloza, lignina, krzemionka).
A oto funkcje, jakie pełni w naszym organizmie:
- rozpuszczalny – wraz z wodą tworzy żelowatą substancję, która chroni układ pokarmowy poprzez wyścielanie jego ścianek warstwą zapobiegającą drażnieniu ich przez trawiony pokarm, a także zapobiega odkładaniu się jego nadmiaru w układzie pokarmowym, tym pozbawiając pożywienia pasożyty – a jakie to ważne, pisaliśmy wielokrotnie i za każdym razem będziemy podkreślać, że odporność zaczyna się w jelitach,
- kolejne niezwykle istotne funkcje błonnika to regulacja procesu wchłaniania cholesterolu, trójglicerydów oraz cukru, a jak ważna jest taka regulacja nie musimy nikomu, a już szczególnie czytelnikom naszego blogu mówić,
- badania naukowe wykazały, że dieta bogata w błonnik jest niezwykle pomocna dla osób z wysokim ciśnieniem krwi, ponieważ zawarte w nim substancje wpływają na znaczące obniżenie ciśnienia zarówno skurczowego, jak i rozkurczowego,
- udowodniono także, że spożywanie odpowiednio wysokiej ilości błonnika zmniejsza ryzyko zachorowania na różnego rodzaju nowotwory, w niektórych przypadkach nawet o połowę,
- błonnik rozpuszczalny tworzy w jelitach odpowiednio środowisko do bytowania i rozwoju pożytecznych bakterii (jest naturalnym prebiotykiem),
- dzięki zwiększaniu objętości przynosi uczucie sytości, w dodatku utrzymujące się dłużej, co w połączeniu z regulacją procesu wchłaniania cukru daje rewelacyjne rezultaty w dziedzinie utrzymywania/uzyskiwania odpowiedniej wagi,
- jest także błonnik naturalną gąbką, która pochłania, a następnie usuwa z organizmu wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia i toksyny, w tym także metale ciężkie,
- tworzona na ściankach jelit warstwa ochronna jest jednocześnie odpowiedzialna za ułatwienie wypróżnienia, wzmacnia bowiem poślizg, zaś błonnik sprawia, że sam stolec również ma odpowiednio wilgotną postać i łatwiej przemieszcza się w jelitach, stanowi także błonnik doskonały wypełniacz, który nadaje stolcowi odpowiednią objętość i masę, prowokując właściwe odruchy organizmu i prowadząc do regularnych wypróżnień
- jest jak naturalna szczotka, która wymiata z jelit wszelkiego rodzaju odkładające się w nich zanieczyszczenia,
- błonnik nierozpuszczalny stanowi ważny element zapewniania odpowiedniej pracy jelit, dzięki swojej zwartej konsystencji drażni ścianki jelit i prowokuje właściwą perystaltykę.
Źródłem błonnika mogą być rośliny (błonnik pokarmowy) oraz odpowiednie suplementy (błonnik funkcjonalny), w których mamy do czynienia z błonnikiem wyizolowanym z roślin lub zwierząt (np. z pancerzyków niektórych owadów). Oczywiście, preferujemy ten pierwszy sposób pozyskiwania błonnika, nie tylko jest bowiem naturalny, ale także dzięki temu podlega jakby samoregulacji, która sprawia, że łatwiej zachowywać odpowiednie dawki. Nie ma nawet potrzeby dodawać, że ten sposób ma także zalety kulinarne, bowiem trudno w przypadku suplementów mówić o smaku! Oczywiście, istnieją także naturalne i bardzo łatwe (w odróżnieniu od tych opisywanych na początku, tym razem “bardzo łatwe” oznacza “bardzo zdrowe”) sposoby, na przykład poranna dawka błonnika w postaci szklanki ciepłej wody z nasionami babki płesznik. Ten ostatni sposób stosuję osobiście i gwarantuję, że daje bardzo zadowalające efekty!
Skąd zaś błonnik w pożywieniu?:
- z każdego warzywa, jednak w surowych, a najlepiej jedzonych ze skórką znajdziemy go najwięcej,
- z roślin strączkowych, które w tabeli zawartości błonnika biją zdecydowaną większość innych produktów na głowę,
- z owoców, tak samo jak w przypadku warzyw, jedzonych ze skórką, ale warto zauważyć, że suszone owoce mają błonnika jeszcze więcej,
- z otrębów i płatków ze wszystkich zbóż, z mąki razowej i jej przetworów, z kaszy jęczmiennej i gryczanej,
- z rozmaitych orzechów – migdałów, laskowych, ziemnych, z kokosa,
- z pestek – słonecznika, dyni.
Zdrowie to równowaga, to zrównoważona dieta – ale także dbałość o inne funkcje organizmu, w tym o wydalanie, będącą najprostszą i najbardziej naturalną metodą na oczyszczanie naszego ciała. Organizm zatruwany współczesną, wysokoprzetworzoną żywnością nie jest w stanie sam sobie za pomocą tej metody poradzić, nawet organizm, o który dbamy, też czasem potrzebuje pomocy w prawidłowym funkcjonowaniu, dlatego dbałość o odpowiedni poziom błonnika powinna być jednym z podstawowych kryteriów przy tworzeniu prawidłowej diety.
I taka uwaga na koniec – moja początkowa dygresja nie odnosi się wyłącznie do pożywienia dla ludzi – taki przyziemny temat, jak psie kupy, zauważyliście, że nie ma już praktycznie białych kup, których pełno było kiedyś, za naszego dzieciństwa? Nie ma w tym nic dobrego, psy także cierpią z powodu niedoborów, biały kolor odchodów wynikał z ilości wapnia (głównie pochodzącego z gryzionych przez psy kości), obecnie tzw. pełnowartościowe karmy mają za zadanie dostarczać zwierzakom wszystkich niezbędnych składników. I wszystko pięknie, tylko czy nikogo nie zastanawia, dlaczego pies karmiony tą “wspaniałą” karmą i tak wypnie się na nią, jeśli tylko dostanie zwyczajną kość?
Brak komentarzy